Ratownicy medyczni z Legnicy na podium
LEGNICA. Wielokilometrowa marszruta w górach Beskidu Śląskiego z ciężkim sprzętem. Do tego zadania, często trudniejsze niż te, z jakimi na co dzień przychodzi mierzyć się w pracy. Jednak się udało! Ekipa z legnickiego pogotowia ratunkowego zajęła III miejsce w Międzynarodowych Zimowych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym w Szczyrku.
- Zadania wymagały od nas dużej siły fizycznej. Pot lał się strumieniami. Mogę śmiało powiedzieć, że podchodziły do mnie dzikie zwierzęta- sarny, jelenie, próbując mnie polizać- myląc mnie z solną lizawką- ogromny wysiłek fizyczny w żart obraca jeden z ratowników.
Drużyna z legnickiego pogotowia w składzie: Kamil Nowak, Patryk Radzięta i Marcin Jawor, zajęła III miejsce. Do drugiego stopnia na podium ratownikom zabrakło zaledwie 2,5 punktu.
- Jakiś niedosyt sportowy jest, aczkolwiek nadal jesteśmy w czołówce Polski (we wrześniu ub. roku tytuł Mistrza Polski - przyp. red.)i to nie jest nasze ostatnie słowo - obiecują legniccy ratownicy.
Do Szczyrku pojechały z Legnicy dwie ekipy. Drugą stanowili świeżo upieczeni ratownicy medyczni. To, że "młodzi" odważyli się wziąć udział w zawodach i poddać się surowej ocenie, wzbudziło szacunek u bardziej doświadczonych kolegów.
- Poszło nam całkiem dobrze, bo miałyśmy w zespole mężczyznę, który nam pomógł jeżeli chodzi o noszenie cięższego sprzętu i z warunkami pogodowymi też dałyśmy sobie radę. Myślę, że cały zespół - jako dyletanci - możemy być z siebie dumni. Nie zajęliśmy ostatniego miejsca- mówi Weronika Szymańska, która tworzyła ekipę razem z Malwiną Prokop i Marcinem Turem
- Gratuluję zespołom, bo gdy brnęli przez góry i pokonywali te ok. 20 kilometrów w zaspach śniegu, naprawdę stresowałam się, żeby zeszli cali i zdrowi. Tym bardziej, że powrót był już po ciemku - mówi Joanna Bronowicka, dyr. Pogotowia Ratunkowego w Legnicy.