Radny Lorenc rozlicza radnych
LEGNICA. Legnicki radny Andrzej Lorenc wpadł na nietypowy pomysł rozliczenia aktywności radnych. Pod lupę wziął udział w Legnickim Budżecie Obywatelskim.
- Niewielu radnych bierze udział w LBO i widać spadek zainteresowania tym projektem - rozpoczął swoją wypowiedź Andrzej Lorenc.
To zdanie wywołało oburzenie wielu radnych.
- Ocenia pan czy głosowaliśmy na projekty w LBO czy składaliśmy projekty? - dopytywał radny Piotr Niemiec.
- W latach 2018-2023 sama zgłosiłam dwa projekty - broniła się radna Karolina Jaczewska-Szymkowiak.
Sprawę próbował załagodzić prezydent Tadeusz Krzakowski. - Nie chciałbym by LBO było sposobem rozliczania aktywności radnych. Możecie Państwo przecież składać wnioski budżetowe. Nikt nie odbiera prawa składania wniosków LBO radnym, ale to jest indywidualna sprawa każdego, bo nikt takich rzeczy mu nie nakazuje.
- Jak nie byłem radnym to zgłaszałem projekty LBO. W wielu miastach jest to nawet zabronione, bo przecież radni są w komisji oceny wniosków LBO i to tak jakby pan sam oceniał swój projekt. Mnie bardziej interesuje, ile pan złożył wniosków budżetowych? - odpowiadał Jarosław Rabczenko.
- Wychodzi tu brak wiedzy. Radny ma jeden głos w komisji, a przedstawicieli w komisji jest wielu, więc to tylko jeden głos. Złożyłem 11 projektów LBO, a wasi radni o wiele mniej więc proszę wziąć się do roboty - grzmiał Lorenc.
- Jako radni składamy wnioski jako budżetowe, a LBO jest dla mieszkańców. A ocenianie własnych wniosków jest dla mnie niestosowne - dodał Kupaj.
Rozpoczęło to dyskusję czy Legnicki Budżet Obywatelki ma w ogóle sens skoro spada zainteresowanie, a część projektów jest nierealizowana mimo wygranej.
- Takie porzucanie wygranych projektów na pewno nie zachęcają do udziału w LBO - dodała Jolanta Kowalczyk.
- Budżet obywatelski jest obligatoryjny w miastach na prawach powiatu. U nas jest to obowiązek, a w innych miastach istnieje dobrowolność decyzji - dodał prezydent.