Uwięzieni na najwyższych piętrach (AKTUALIZACJA)

Pani Anna ma 92 lata. Mieszka na 7. piętrze. Pokonanie schodów zajmuje jej ponad pół godziny, dlatego od tygodnia, od kiedy wyłączono windę w jej klatce, stara się nie wychodzić z domu.

- No jakoś daję radę, ale co półpiętro to muszę przystanąć i odpocząć. Wejście na 7.piętro zajmuje mi ponad pół godziny - mówi seniorka.

Sąsiadka z tego samego piętra, choć dużo młodsza, też ma problem z dotarciem do mieszkania.

- Noga za nogą, wciągamy się po tej poręczy, bo ja też jestem sercowa, kolano mam po operacji. Jak weszłam to byłam cala spocona i czerwona tak, że sąsiadka się mnie pytała, co mi się stało.

Lokatorki z ulicy Marsa twierdzą, że wielokrotnie interweniowały w Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale - jak same mówią- słyszały, że "sprawa zostanie załatwiona jutro", albo, że "nie ma ludzi", albo, że "windami zajmuje się firma zewnętrzna".

- Ja miałam iść na wyniki, a potem do lekarza, ale nie poszłam, bo się bałam ryzyka wejścia potem po schodach. Nie chcę się przeciążać, bo jestem po zabiegu- mówi z kolei pani Maria, mieszkająca na 9. piętrze.

- Biorąc pod uwagę, że winda to rocznik 78, to jest tak, że naprawiamy jeden element, a za chwilę awarii ulega drugi. Od półtora roku te awarie się nasilają. Części też nie są dostępne od ręki, a często trzeba szukać zamienników. Mamy już część do windy przy ul. Marsa 4, ale dopiero się okaże, czy będzie pasować- wyjaśnia Krzysztof Konrad z Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Jak zapewnia pracownik Spółdzielni, problem z awaryjnością wind nie jest bagatelizowany. Spółdzielnia jest w trakcie rozstrzygania przetargu i wyłaniania wykonawcy, który miałby 15 wind wymienić na zupełnie nowe.

AKTUALIZACJA GODZ. 13

Winda w bloku przy ul. Marsa 4 już działa.