Półmetek kadencji. Kto z posłów jest leniem a kto prymusem?

Po lupę bierzemy posłów Zagłębia Miedziowego... Jak wypadają?

Piotr BORYS: widoczny w terenie, widoczny w rolkach w mediach społecznościowych rozdaje datki na sport i sportowe obiekty ile może, chociaż najczęściej to forma jałmużny. W Sejmie przez prawie 2 lata zaledwie 15 razy pojawił się na Sejmowej mównicy i potrafił złożył zaledwie po 1 interpelacji i zapytaniu. Ma niezły wynik udziału w głosowania w Sejmie (ponad 97 procent) co świadczy o byciu zdyscyplinowanym żołnierzem Tuska. Członek 3 komisji sejmowych i do aż 18 zespołów parlamentarnych.  Mimo aktywności w terenie, także w Zagłębiu Miedziowym jego faktyczne oddziaływanie na wydarzenia w regionie jest niestety bardzo minimalne. Sam Lubin na jego posłowaniu niewiele korzysta. Na obronę oczywiście jest jeden spory argument, jest wiceministrem sportu i turystyki więc ma sporo pracy związanej z nadzorem poszczególnych departamentów czy jednostek organizacyjnych.

Łukasz HORBATOWSKI: jak na debiutanta zupełnie przyzwoicie. Członek 12 komisji i podkomisji sejmowych, co rusz rwie się do głosu. 41 razy zabierał głos w Sejmie i złożył 48 interpelacji, którym nadano bieg. Do tego liczne oświadczenia i zapytania. W przeciwieństwie do Borysa... mniej rolek i tik toka więcej realnego działania.

Robert KROPIWNICKI: jeden z najbardziej doświadczonych parlamentarzystów, jeden z najbardziej zaufanych premiera Donalda Tuska wie doskonale, że politykę robi się w gabinetach, a nie w ławach sejmowych. Efekt? Powszechna opinia, że ma wpływ na  sprawy gospodarcze w regionie (wielu mówi, że rządzi Dolnym Śląskiem), a w Sejmie 0 (zero) interpelacji, 0 (zero) członkostwa w komisjach czy podkomisjach, 38 wypowiedzi w Sejmie, ale znakomita frekwencja w posiedzeniach Sejmu bliska 100 procentach. Nieustannie atakowany przez sporą część mediów, niewiele sobie z tego robi, realizując konsekwentnie politykę rządu w terenie bagatelizując zarzuty, że jest "obsadowym stanowisk" w Zagłębiu Miedziowym. Co by nie powiedzieć, jest skutecznym politykiem i jeżeli Legnica gospodarczo przyspiesza to ogrom tej zasługi jest właśnie Kropiwnickiego. Nie można absolutnie zapominać, że ma sporo pracy związanej z funkcją wiceministra aktywów państwowych nadzorując poszczególne departamenty, spółki. To na pewno wpływa na same liczby w sejmie, bo zaangażowanie Kropiwnickiego jest zdecydowanie bardziej rządowe.

Krzysztof KUBÓW: aktywny przez 2 lata w Sejmie składając aż 83 interpelacje, członek 3 komisji sejmowych, świadomie usunął się w cień życia politycznego, ale ostatnie miesiące pokazują, że wciąż ma poszanowanie i posłuch wielu samorządowców szczególnie w gminach na północ od Lubina. Podobno nie stracił wpływów w KGHM... W zaciszu gabinetów buduje od podstaw swoją polityczno-samorządową drużynę.

Tadeusz SAMBORSKI: lokalny lider PSL w Sejmie nie jest symbolem pracowitości, ale swoje robi. 32 złożone interpelacje, 59 razy stawał na sejmowej mównicy. Członek 4 komisji. Wbrew przypuszczeniom ma mocną pozycję we władzach centralnych PSL. Mocny zwolennik tezy, że PSL musi iść swoją własną drogą bez bratania się z kimkolwiek.

Arkadiusz SIKORA: debiutant idący przebojem na całym Dolnym Śląsku. Jest widoczny wszędzie, ale to nic dziwnego skoro otworzył już 20 Biuro Poselskie w regionie. I pod tym względem jest absolutnym rekordzistą sejmowym (mówią o nim, że częściej jest w Legnicy, Lubinie czy Polkowicach niż w rodzinnej Oleśnicy). Ich utrzymanie to koszt blisko 300 tysięcy w 2024 roku. W Sejmie 74 razy zabierał głos podczas posiedzeń i złożył zaledwie 7 interpelacji, ale za to wszystkie wyjątkowo ważne dla regionu.  Dotyczące m.in wypadkowości w KGHM oraz zapewnieniu warunków bezpiecznej pracy załodze miedziowego koncernu, interpelacja o Żelaznym Moście w gminie Rudna, o ostatnio bulwersującej sprawie kopalni Jurczyce, która może mieć wpływ na zniszczenia Geoparku Krainy Wygasłych Wulkanów czy w sprawie  odbudowie popowodziowej Lewina Brzeskiego a także w sprawie likwidacji wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców Podkarpacia czy kształcenia lekarzy w Polsce.

Elżbieta WITEK: niegdyś pierwsza dama Prawa i Sprawiedliwość w Polsce obecnie nie rzucająca się w oczy poprzez swoje działania. Gdyby nie jej ostatnie wystąpienie na sesji Rady Miejskiej w Jaworze dot. imigrantów można by pomyśleć, że Witek odeszła na polityczną emeryturę. Tak nie jest, ale jej wpływy ograniczają się do części jaworskiego i złotoryjskiego regionu. 7 złożonych interpelacji i żadnej dotyczącej b. województwa legnickiego. Tylko 14 razy zabierała głos na posiedzeniach Sejmu. W regionie mało widoczna co jeszcze bardziej pogłębia fatalny sposób komunikacji ze strony władz PiS.

Wojciech ZUBOWSKI: złożył aż 82 interpelacji poselskich większość ogólnokrajowych, niewiele dotyczących tzw. obwarzanka głogowskiego. Widoczny w Głogowie i okolicy, kompletnie konspiracyjny w pozostałych częściach Zagłębia Miedziowego. Jak na doświadczonego parlamentarzystę trochę kiepsko. Ciężko jemu jako liderowi PiS będzie poprowadzić to ugrupowanie do zwycięstw w Głogowie i okolicy.

W poniedziałek w specjalnej SONDZIE zapytamy naszych czytelników czy ponownie zagłosowaliby na posłów naszego regionu?