"Handel zostaje" - deklarują władze Legnicy

Miasto zapewnia, że nie zamierza likwidować tego ważnego dla wielu legniczan miejsca. Ewentualnie, gdyby doszło do budowy schronu, targowisko miałoby być "ucywilizowane".

- W samej dokumentacji przetargowej, która jest powodem tego strachu, jest napisane wprost, że ma schron ma być POD funkcjonującym ryneczkiem. Oczywiście, w trakcie realizacji samej inwestycji, która pewnie potrwa kilka miesięcy, rynek nie będzie mógł funkcjonować w tym miejscu. Mamy już dwie alternatywne lokalizacje, natomiast na zakończenie tej inwestycji rynek powróci, tylko już w formie zdecydowanie bardziej nowoczesnej. Powiedzmy sobie szczerze, to jest przepiękne miejsce przy Zamku Piastowskim, a ten rynek, niestety, to jest jeszcze standard lat 90-tych - mówi Maciej Kupaj, prezydent Legnicy.

Nie ma jeszcze koncepcji, jak miałaby wyglądać "bardziej nowoczesna" wersja targowiska. Nie ma, bo nawet na tę chwilę nie wiadomo, czy budowa schronu dojdzie do skutku.

- Miasto ma szansę pozyskania środków na budowę schronu, który w czasie pokoju mógłby pełnić funkcję podziemnego parkingu. Aby złożyć wniosek, musimy przygotować Program Funkcjonalno-Użytkowy, czyli określić warunki techniczne i finansowe inwestycji. O tym, czy powstanie tam parking czy schron, zadecydują po prostu pieniądze. Jeżeli będzie możliwość pozyskania tych pieniędzy i oczywiście ten koszt nie będzie "zabijający" dla budżetu miasta, to tę inwestycję zrealizujemy. Jeżeli się tego nie uda nam spiąć finansowo, no to zostanie tak jak jest - dodaje prezydent Legnicy.

Przypomnijmy, zgodnie z założeniami, na co dzień dwupoziomowy parking pomieściłby ok 400 – 500 aut. Natomiast w sytuacji kryzysowych byłby to schron, który miałby pomieścić około 1040 osób.