Wiceprzewodniczący czy nie? Nadal nie wiadomo...
LEGNICA. Nadal nie wiadomo, czy radny PO Maciej Kupaj jest czy nie jest wiceprzewodniczącym rady miejskiej Legnicy. Wątpliwości zrodziły się po poniedziałkowym głosowaniu na sesji. Ostatecznie sprawę miała rozstrzygnąć opinia prawna. Do dziś nie ma ani opinii, ani wiceszefa rady.
Więcej szczęścia miał sam zainteresowany. Radny Maciej Kupaj do radcy prawnego się dodzwonił. Jak sam mówi, zaskoczony jest tym, co usłyszał. - Usłyszałem, że radca prawny zwrócił to zapytanie do biura rady, bo uznał, że jest radcą prawnym urzędu miasta i rady miejskiej, a nie poszczególnych radnych. Dziwna to interpretacja, bo szef klubu radnych PO zwrócił się nie w swojej prywatnej sprawie, tylko jak najbardziej związanej z funkcjonowaniem rady miejskiej - mówi Maciej Kupaj. Niedoszły wiceszef rady miejskiej zdaje sobie sprawę, że na rozstrzygnięcie przyjdzie mu poczekać. - Biuro rady zastanawia się teraz komu powinno przekazać to zapytanie, jak powinno ono być sformułowane, przez kogo podpisane, itp., itd. Ja jestem cierpliwy, ale cała ta sytuacja jest dość niecodzienna - mówi Maciej Kupaj. Przypomnijmy, za tym, by Maciej Kupaj został wiceprzewodniczącym rady głosowało 11 radnych, 9 było przeciwnych i 2 głosy były nieważne. Radny Kupaj, powołując się m.in. na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, twierdzi, że głosy nieważne nie powinny być brane pod uwagę.