Głomb atakuje, prezes odpowiada
LEGNICA. Koordynator legnickiego KODu Jacek Głomb w liście otwartym zaatakował prezes Towarzystwa Miłośników Legnicy „Pro Legnica” Antoninę Trawnik. Jego zdaniem 13 grudnia to nieodpowiedni termin na spotkanie z reprezentującym Prawo i Sprawiedliwość - Wacławem Szetelnickim. Prezes Stowarzyszenia na naszym portalu odpowiada, że TML jest apolitycznie i nie ma zamiaru się zmieniać pod wpływem Jacka Głomba.
List otwarty
do pani Antoniny Trawnik,
prezeski Towarzystwa Miłośników Legnicy „Pro Legnica”
Szanowna Pani Prezes,
z zaskoczeniem i zdumieniem przyjąłem informację, że Pani stowarzyszenie organizuje, w jakże symbolicznym dniu 13 grudnia, spotkanie z cyklu „Legniczanie znani i lubiani” z panem Wacławem Szetelnickim. Nie będę oceniał, czy to brak wrażliwości, refleksji i rozsądku, czy już tylko zwykły koniunkturalizm.
Reklamujecie Państwo to wydarzenie jako „spotkanie z przewodniczącym Rady Miejskiej Legnicy, wykładowcą akademickim” nie informując, że gościem wieczoru będzie prominentny działacz legnickiego Prawa i Sprawiedliwości, partii rządzącej Polską, która od roku arogancko posługując się kłamstwem i manipulacjami demontuje państwo prawa i wolności obywatelskich łamiąc Konstytucję i zmieniając w praktyce ustrój Rzeczpospolitej w pełzającym zamachu stanu.
35 lat temu siłą odebrano Polakom wolność, godność i nadzieję. Rocznica tego smutnego wydarzenia to najgorszy z możliwych momentów na promocję ludzi nowej partyjnej nomenklatury, którzy - od chwili objęcia władzy - siłę przedkładają ponad prawo kompromitując Polskę, jako członka europejskiej wspólnoty państw demokratycznych, zagrażając jej bezpieczeństwu.
To właśnie gość planowanego spotkania, jako przewodniczący legnickiej Rady Miejskiej, był głównym inicjatorem odrzucenia, wspartej podpisami ponad 400 mieszkańców miasta, obywatelskiej inicjatywy, by legnicka władza zadeklarowała wierność i przestrzeganie postanowień Konstytucji RP.
Najwyraźniej nie przeszkadza to Pani w promowaniu osoby współodpowiedzialnej za „podłą zmianę”, której doświadczamy. Nie przeszkadza Pani spotkanie w dniu i o tej samej godzinie, w której legniccy obrońcy wolności i demokracji publicznie powiedzą: STOP dewastacji Polski!
Z poważaniem i apelem o opamiętanie
Jacek Głomb, koordynator grupy lokalnej w Legnicy Stowarzyszenia „Komitet Obrony Demokracji”
Przedstawiamy również odpowiedź pani prezes Antoniny Trawnik:
Szanowny Panie Koordynatorze,
z zaskoczeniem i zdumieniem zapoznałam się z treścią skierowanego do mnie listu otwartego w sprawie spotkania z dr Wacławem Szetelnickim, przewodniczącym Rady Miejskiej
w Legnicy, wykładowcą akademickim.
Towarzystwo Miłośników Legnicy „Pro Legnica” od stycznia 2008 r. organizuje, w każdy drugi wtorek miesiąca, spotkania w ramach cyklu LEGNICZANIE ZNANI i LUBIANI. Na spotkaniach rozmawiamy z gośćmi o człowieku, jego historii, pracy i przyczynach zamieszkania w Legnicy, stosunku do naszego miasta. Jest to sposób na poznawanie powojennej historii Legnicy.
Towarzystwo jest organizacją apolityczną i szanuje każdą demokratycznie wybraną władzę. Pan również był gościem naszych spotkań.
Początkowo spotkania odbywały się w kawiarni Modjeska. Niestety, Pan nie wyraził zgody (co miesiąc na piśmie zwracaliśmy się do Pana o zgodę, zgoda lub nie była przekazywana nam ustnie przez pracowników), na pięć dni przed spotkaniem z dr Wojciechem Konduszą. Impreza była nagłośniona, rozesłane zaproszenia, informacja w Informatorze. Nie był to pierwszy policzek wymierzony TML PRO LEGNICA a tak naprawdę to Antoninie Trawnik. Jest Pan zazdrosny o każdy pomysł i każdy sukces.
Od kilku lat korzystamy z niezależnej Sali, nie ma Pan wpływu na dobór gości spotkań. Wszyscy legniczanie z rocznym wyprzedzeniem znają terminy spotkań, o których informują nasze zakładki – kalendarzyki. O datach spotkań i nazwisku gościa w ramach cyklu informujemy w Informatorze Kulturalnym. W grudniu 2016 r. termin spotkania wypadł 13. Nie widzę nic niestosownego w odbyciu spotkania, tym bardziej z osobą reprezentującą organ uchwałodawczy miasta. Towarzystwo jest organizacją apolityczną i szanuje każdą demokratycznie wybraną władzę.
Nie wnikam w pobudki napisania listu. Zastanawiam się czy ponownie kierowała Panem zazdrość i brak wpływu na działalność TML.
Identyczna sytuacja była z CIASTKIEM Z BAJKĄ. Społecznie w latach 2002-2004 przez trzy sezony (3x25 niedziel) w okresie jesienno–zimowym woluntariusze towarzystwa w Kawiarni MASKA organizowali imprezę dla dzieci i rodziców. Spotkania cieszyły się zainteresowaniem i były popularne w naszym mieście, więc trzeba było je ukrócić aby nie przyćmiły roli Teatru. Zrobił Pan to skutecznie. Każdorazowo o zgodę zwracaliśmy się na piśmie do Dyrektora Teatru i nigdy do ostatniej chwili nie mieliśmy pewności czy spotkanie odbędzie się czy nie (taki ma Pan szacunek dla pracy społecznej). Od jesieni 2004 r. zgody nie otrzymaliśmy. Imprezę zmuszeni zostaliśmy przenieść.
Szanowny Panie koordynatorze nie jestem pana marionetką i nie życzę sobie by był Pan moim sumieniem. Zniewolone umysły odeszły w zapomnienie i proszę pozwolić na bardziej wyważone sądy i osądy.