Kadencyjność dla wszystkich? Pomysł SLD
LEGNICA. Sojusz Lewicy Demokratycznej rozpoczyna konsultacje społeczne, które mają dać odpowiedź na pytanie – ile można być u władzy? SLD chce jednak rozmawiać nie tylko o kadencyjności wójtów, burmistrzów czy prezydentów. Sojusz proponuje, by czas „rządzenia” ograniczono na wszystkich szczeblach - od parlamentarzystów po radnych.
- Wydaje nam się, że już nadeszła odpowiednia pora, by rozpocząć dyskusję i rozważyć wszystkie argumenty za i przeciw kadencyjności w Polsce. To nie są żądania, a propozycja do dyskusji we wszystkich środowiskach - mówi Michał Huzarski, przewod. SLD w Legnicy. Jedną z propozycji SLD do rozważenia jest kwestia, czy do wyborów nie iść tylko raz. - Skoro mówimy o kadencyjności do wszystkich organów, to może warto pomyśleć o tym, by wszystkie kadencje trwały tyle samo. Koszty związane z wyborami byłyby dużo niższe, gdybyśmy te wszystkie wybory zrobili w jednym okresie - mówi Huzarski. Przedyskutowania, zdaniem SLD, wymaga również kwestia ewentualnych częściowych emerytur dla odchodzących z urzędu samorządowców. - Może warto rozważyć, czy np. taki prezydent, burmistrz czy wójt po dwóch pełnych kadencjach - wzorem zachodnich demokracji – nie powinien dostawać jakichś środków na utrzymanie - wyjaśnia przewod. legnickiego Sojuszu. SLD zapewnia, że temat kadencyjności będzie szeroko konsultowany nie tylko wśród polityków wszystkich opcji, samorządowców, ale i wśród wyborców. W Legnicy planowana jest debata ponad podziałami.