Istna szklanka!
LEGNICA. Wystarczyło trochę deszczu, trochę mrozu i armagedon gotowy. Chodnikami nie da się przejść, a na drogach kolizja goni kolizję.
Dla obserwatora z boku sytuacja może nawet wyglądać zabawnie - każdy idący chodnikiem ma swój własny sposób na „szklankę” - jeden się ślizga, drugi idzie krokiem „pingwina”, jeszcze inny podtrzymuje się ulicznych lamp czy znaków.
Na drogach, mimo że kierowcy zdecydowanie zwolnili i pojawiły się już pierwsze piaskarki, wcale lepiej nie jest.
- Wszystkie radiowozy wydziału ruchu drogowego są w terenie. Jest dużo kolizji, szkód parkingowych, są i tacy, którzy skończyli podróż na znaku. Na szczęście, poważnych zdarzeń na drodze dotąd nie było - mówi asp. sztab. Jarosław Kamiński, oficer dyżurny legnickiej policji.
Prawdziwy armagedon mają i w szpitalu. Karetki dowożą co chwilę kolejnych pacjentów z urazami, a w kolejce czeka co najmniej 20 osób.
- Zaopatrujemy urazy wręcz hurtem. Liczne złamania rąk, nadgarstków, urazów głowy. - mówi Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy legnickiego szpitala.
Sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że Biuro Prognoza Meteorologicznych wydało ostrzeżenie I stopnia o marznących opadach. Słabych opadów marznącego deszczu lub mżawki, powodujących gołoledź należy się spodziewać do jutra rana.