Skomplikowana intryga w sądzie
Na szczęście, do międzynarodowego skandalu nie doszło, bo sędzia w trakcie rozprawy zorientował się, że ten, który zasiada na ławie oskarżonych nie jest poszukiwanym mężczyzną.
- Po wprowadzeniu tego człowieka na salę, prowadzący sprawę sędzia zapadł w niemałe osłupienie, bo ten pan był już w przeszłości klientem tego sędziego i sędzia stwierdził, że ten podejrzany to chyba nie do końca jest ten poszukiwany europejskim nakazem aresztowania. - mówi Radosław Wrębiak, szef legnickiej prokuratury rejonowej.Sędzia zapamiętał podejrzanego, bo ten osobiście stawił się na pierwszą rozprawę i … wyglądał zupełnie inaczej. Był to mężczyzna wysoki, dobrze zbudowany, ważący 120 kg. Natomiast ten, który się za podejrzanego podawał był niski i o połowę chudszy.
Na salę sądową dowieziono go ze szpitala psychiatrycznego z terenu woj. lubuskiego. Mężczyzna sam się tam zgłosił, podając personalia poszukiwanego europejskim nakazem aresztowania.
-Wyrecytował jego pesel, miejsce zamieszkania. Dowodu osobistego nie posiadał -powiedział, że go zgubił. Dodatkowo konkubina prawdziwego poszukiwanego uwiarygodniła tę historię, zgłaszając kuratorowi, że poszukiwany trafił właśnie do szpitala.- dodaje prokurator Wrębiak.
Prokuratura ustaliła, że pod poszukiwanego podszył się 35-letni bezrobotny z Drawska - Pomorskiego. Dlaczego? Śledczy muszą rozwikłać teraz tę intrygę i rozpracować sieć powiązań. Tymczasem prawdziwy podejrzany to 30-latek z Legnicy, który prawdopodobnie ukrywa się na terenie Wielkiej Brytanii.