Czy Legnica chwyciła za topór?
LEGNICA. Polska - za sprawą zliberalizowanych przepisów dotyczących wycinki drzew - chwyciła za siekiery. Mówi się o wycince pięknych, zdrowych i dorodnych drzew. Czy i legniczanie chwycili za topór?
W Legnicy siekiery masowo nie poszły w ruch. Rozdzwoniły się za to telefony w urzędzie miasta.
- Dotąd nikt nie zgłosił nam takiej sytuacji, że piękne, zdrowe drzewo zostało wycięte. Pojawiają się natomiast każdego dnia telefony. Mieszkańcy dopytują o ustawę, czy na pewno mogą drzewo bez zezwolenia wyciąć, czy są jakieś dodatkowe warunki - mówi Przemysław Rogowski, dyr. wydz. ochrony środowiska w legnickim urzędzie miasta.
Warto przypomnieć, że nowe przepisy, choć bardziej liberalne, też stawiają pewne warunki.
- Zanim drzewo wytniemy, musimy sprawdzić, czy nie bytuje tam jakiś gatunek chroniony, nawet gdyby miałby to być mały chrząszcz. Po drugie - jeśli drzewo rośnie w strefie ochrony konserwatorskiej - trzeba mieć na wycięcie zgodę konserwatora. Nie wolno wycinki prowadzić w okresie lęgowym ptaków, a ten zaczyna się od kwietnia - wylicza Przemysław Rogowski.
Co ważne, drzewo można wyciąć bez zezwolenia tylko wtedy, gdy rzeczywiście mamy do działki pełne prawo własności. Nie można chwycić za siekierę np. gdy jesteśmy użytkownikami wieczystymi.