Dom Dziecka nie miał nadzoru? Będzie kolejne śledztwo
LEGNICA. Śledztwo w sprawie Domu Dziecka przy ul. Wandy w Legnicy dobiegło końca, a akt oskarżenia przeciwko jednej z wychowawczyń ma być gotowy pod koniec tygodnia. Sprawa jednak okazała się na tyle rozwojowa, że prokuratura w Legnicy wszczęła odrębne postępowanie, by wyjaśnić, czy nad placówką sprawowany był odpowiedni nadzór.
Dom Dziecka przy ul. Wandy w Legnicy poszedł pod lupę prokuratury, gdy do sieci trafił film z nagraniem z telefonu komórkowego, na którym widać jak Krystyna B., jedna z wychowawczyń szarpie się z 10-letnią dziewczynką, grożąc jej m.in. że „załatwi ją na swojej zmianie”.
Wówczas w placówce przeprowadzone zostały dwie kontrole. Jedna przez służby wojewody dolnośląskiego, druga - przez Rzecznika Praw Dziecka. Raport pokontrolny tego ostatniego jest druzgocący.
- Raport ten obnaża nieprawidłowości, które mógłbym podzielić na dwie kategorie: nieprawidłowości natury organizacyjnej - brak aktualnych statutów, regulaminów, pewnych aktów wewnętrznych, lecz - co bardziej niepokojące - raport ten obnaża też braki i nieprawidłowości dotyczące opieki nad dziećmi. Zdaniem Rzecznika ten dom nie jest miejscem przyjaznym dla dziecka. Nie stwarza odpowiedniej atmosfery wychowawczej i opiekuńczej - mówi Radosław Wrębiak, szef legnickiej prokuratury rejonowej.
Dysponując taką opinią prokuratura zdecydowała się wszcząć odrębne śledztwo w sprawie Domu Dziecka, które ma wyjaśnić, czy nad placówką sprawowany był właściwy nadzór.
- Raport i wnioski pokontrolne skłoniły nas do wszczęcia odrębnego śledztwa o ewentualne niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, tj. władz Legnicy i samego dyrektora tej placówki - dodaje prokurator Wrębiak.