Po wypadku PIP wstrzymała prace na dworcu
LEGNICA. Prace przy remoncie dachu na peronie legnickiego dworca wstrzymane, a pracodawca poszedł pod lupę Państwowej Inspekcji Pracy. Po tym, jak wczoraj po południu 22-latek spadł tam z rusztowania ruszyła kompleksowa kontrola organizacji pracy przy tej inwestycji.
- Inspektor pracy wstrzymał ze skutkiem natychmiastowym pracę. Rusztowanie, jakie tam zastaliśmy to typowa prowizorka i to taka, jakiej dawno na budowie nie widzieliśmy. Te rusztowania, w takiej postaci, nie nadają się zupełnie do pracy, są niekompletne i nie powinny być stosowane. - mówi Jan Buczkowski, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Legnicy.
Pracodawcę czeka teraz kompleksowa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, ale już wiadomo, że konsekwencje będą.
- W takich sytuacjach, kiedy stwierdzamy tak poważne naruszenia przepisów BHP, to - zgodnie z Kodeksem Pracy- grozić może kara grzywny od tysiąca do 30 tys. zł. Badamy teraz przygotowanie pracowników do pracy, ich umowy o pracę, szkolenia, ich badania lekarskie. - mówi Jan Buczkowski.
Na szczęście, ten wypadek przy pracy nie skończył się tragicznie, choć mężczyzna spadł z dużej wysokości. Zdążył jednak chwycić się przewodu, co wyhamowało siłę upadku. Skończyło się na drobnych potłuczeniach i otarciach.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że to właśnie w budownictwie dochodzi do większości wypadków ciężkich i śmiertelnych,a główną ich przyczyną są upadki z wysokości.