Nie ma wyroku w sprawie poczwórnego zabójstwa
LEGNICA. Chwycił za młotek i zadał wiele ciosów. Jak sam potem zeznał: "Nie cierpieli”. Nadal nie ma wyroku w głośnej sprawie poczwórnej zbrodni, której miał się odpuścić 40-letni Marcin K. z Legnicy. Jak przyznaje sam oskarżony, w 2015 r. zabił i starsze małżeństwo z ul. Oświęcimskiej, i z ul. Głogowskiej.
Bliscy oskarżonego o poczwórne zabójstwo Marcina K. z Legnicy- zgodnie z przysługującym im prawem - odmówili dziś w sądzie okręgowym w Legnicy składania zeznań. Zarówno matka, jak i brat oskarżonego wzywani byli wcześniej na sprawę, ale się nie pojawiali. Poskutkowała dopiero kara porządkowa nałożona przez sąd- tysiąc zł. Na nic jednak wizyta się nie zdała, bo – zgodnie z przysługującym prawem- najbliżsi oskarżonego odmówili składania
Na pytanie sędziego Marka Regulskiego, dlaczego brat oskarżonego dotąd nie reagował na wezwania, padła odpowiedź: -Nie chciałem go więcej oglądać. To był powód.
Sędzia anulował nałożoną karę. Wychodząc z sali matka oskarżonego podziękowała i zapłakanym głosem dodała: "Przepraszam".
Po raz kolejny mecenas Katarzyna Pikul poprosiła o przesłuchanie świadków, którym dotąd nie udało się skutecznie doręczyć wezwania do sądu. Tym razem chodzi o mężczyznę, od którego Marcin K. wynajmował mieszkanie i o byłą konkubinę brata oskarżonego.
- W ocenie obrony to kluczowa sprawa, zwłaszcza teraz, gdy najbliższa rodzina oskarżonego odmówiła zeznań. -argumentowała mecenas Pikul.
Sędzia do wniosku się przychylił i wyznaczył kolejny termin rozprawy na 23 maja br.
Sam oskarżony, 40-letni Marcin K. do wszystkich czterech zbrodni się przyznał. Tłumaczył, że małżeństwo z ul. Oświęcimskiej zginęło, bo - jak miał mu powiedzieć wcześniej jego ojciec, były żołnierz, - byli to "zdrajcy ojczyzny". Druga starsza para, z ulicy Głogowskiej zginęła w sierpniu 2015 r. Z zeznań samego oskarżonego wynika, że się zdenerwował, gdy kobieta, której remontował mieszkanie, "obraziła jego ojca- patriotę".
Marcinowi K. grozi dożywocie.