Mandaty, laweta i punkty karne?
LEGNICA. Zamiatarka nie może przejechać, zatem samochody z ulicy mają zniknąć. Jutro rusza pilotażowy projekt Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy, który sprowadza się do tego, że na ul. Zielonej nie będzie gdzie zaparkować, bo ulica musi być posprzątana.
Larum podniesie się pewnie w momencie, gdy posypią się pierwsze mandaty, punkty karne i koszty za lawetę, która odholuje samochód stojący na zakazie. A tak może być już jutro, bo środa to dzień, w którym sprzątana jest jedna strona ulicy. W czwartek - druga strona. I tak co tydzień. Na początek na ulicy Zielonej. - Było spotkanie w sprawie ul. Zielonej, w którym uczestniczyła i policja i zarządca drogi. Ten sposób realizacji został tu ustalony na próbę. Myślę, że dopiero wnioski z tej ulicy będą podstawą do kolejnych planów i harmonogramów wprowadzanych przez Zarząd Dróg Miejskich - mówi Tomasz Pereta, miejski inżynier ruchu w Legnicy. Ulica Zielona w Legnicy nie jest jedyną, która jest przez służby komunalne sprzątana. W innych częściach miasta mieszkańców się jednak prosi o usunięcie aut, a nie nakazuje, pod groźbą kar. - Przede wszystkim to my z mieszkańcami nigdy nie próbujemy wojować. Ulice nie są nasze, ale chcemy, żeby był porządek, dlatego w dni, kiedy mają być sprzątane jezdnie - prosimy mieszkańców, żeby na ten czas usunęli samochody. Jeżeli nie usuną - to ulica po prostu pozostanie niesprzątnięta - mówi Grzegorz Lewandowski, z-ca prezesa Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Legnica to miasto, w którym więcej jest samochodów niż mieszkańców. Każde miejsce postojowe jest na wagę złota.