Fetor będzie zlikwidowany!
LUBIN. - Moją pierwszą decyzją, kiedy zostanę prezydentem Lubina, będzie zamknięcie i całkowita rekultywacja wysypiska śmieci w Lubinie – zapowiedział podczas konferencji prasowej, kandydat na prezydenta Lubina Krzysztof Kubów.
Konferencja odbyła się w plenerze, tuż obok bramy wjazdowej na lubińskie składowisko śmieci.
- To ogromny problem, który najbardziej dotyka część mieszkańców miasta, zwłaszcza z osiedli Przylesie i Centrum – powiedział Krzysztof Kubów. – Smród, fetor unoszący się nad Lubinem, który wdychamy nie mając pewności czy w powietrzu nie są zawarte wirusy i bakterie, mogące mieć wpływ na zwiększenie zachorowań alergicznych w mieście. Z tym problemem zderzamy się już od co najmniej ośmiu lat. Obecne władze, z prezydentem Raczyńskim na czele, nie rozwiązały tego problemu, nie zajęły się nim albo zwyczajnie udają, że go nie ma. Składowisko, które znajduje się za nami jest bardzo mocno eksploatowane, trafiają na nie śmieci z całego Dolnego Śląska a nawet z kraju (podczas konferencji na teren składowiska wjechała, a potem wyjechała wielka ciężarówka z rejestracja poznańską). Gdyby takiej gospodarki nie było, składowisko mogłoby funkcjonować jeszcze przez wiele lat. Istnieje jedno, radykalne rozwiązanie tego problemu – jak najszybsza likwidacja składowiska poprzez jego rekultywację. Nie możemy pozwolić na to, żeby mieszkańcy naszego miasta nie mogli funkcjonować w komforcie, bez wdychania w ciągu kilkudziesięciu dni w roku, tego smrodu. Nie możemy pozwolić na to, żeby podczas pięknej pogody dzieci nie mogły się bawić wraz z rodzicami na placach zabaw. Nie możemy pozwolić na to, żeby wieczorami nie można było otworzyć okna gdyż nie da się oddychać. Kiedy zostanę prezydentem miasta to moją pierwszą decyzją będzie rekultywacja składowiska.
Kandydat szacuje, że koszt rekultywacji wyniesie 4-5 mln zł. Środki na to planuje pozyskać z Funduszu Ochrony Środowiska.
Krzysztof Kubów planuje, że śmieci będą wywożone na składowiska w Polkowicach, Legnicy a także do innych miejscowości. Zapewnił także, że w ciągu kilku lat powstanie, w odległości 9 km od Lubina, nowe składowisko, które rozwiąże problem składowania śmieci z miasta.
- Zapewniam, że mimo wywożenia śmieci z Lubina ceny za to nie ulegną zmianie – są na tyle wysokie, że pozwolą na wywożenie śmieci nawet 100 km od Lubina. Mamy zrobione kalkulacje i na pewno ceny nie ulegną zmianie.
Krzysztof Kubów szacuje, że rekultywacja wysypiska potrwa około 6 miesięcy.
Hałda śmieci na składowisku jest już wysoka na prawie 140 metrów nad poziomem morza. Śmieci składowane są tam od 1993 roku. Mieszkańcy Lubina, zaczynają górę śmieci nazywać Śnieżką, co ma swoje uzasadnienie gdyż jest to najwyższe wzniesienie w okolicy Lubina.