Więcej chętnych na dotację z KFS. Pieniędzy już nie ma.
LUBIN. Przedsiębiorcy, którzy liczyli na dotację z Krajowego Funduszu Szkoleniowy z Urzędu Pracy w Lubinie muszą uzbroić się w cierpliwość. Liczba zainteresowanych tym wsparciem przekroczyła już dostępne w Urzędzie pieniądze. Wszystko przez zniesienie granicy wieku. W 2016 roku uprawnieni do korzystania z KFS nie muszą mieć 45 lat, a to oznacza dużo większą liczbę wniosków.
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie skończyły się już dostępne środki dla ubiegających się o dotację z Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Jak podkreślają urzędnicy, w tym roku zainteresowanych tą dotacją było dużo więcej, gdyż zniesiono granicę wieku. Wcześniej o środki ubiegać mogli się tylko ci, którzy nie przekroczyli 45 roku życia. Dziś wnioski składać mógł każdy przedsiębiorca. Dotacja uprawnia zarówno pracodawcę, jak i jego pracownika do skorzystania z dofinansowania na szkolenie ustawiczne.
- KFS ma za zadanie wsparcie pracodawców i ich pracowników w celu zapobieżenia utracie zatrudnienia przez te osoby z powodu niskich kompetencji. Każdy pracodawca w swoim imieniu może ubiegać się o przeszkolenie w ramach kształcenia ustawicznego siebie samego i pracowników. Może prosić o sfinansowanie przeróżnych szkoleń: studiów podyplomowych czy egzaminów dających uprawnienia zawodowe - mówi Violetta Niemczak - Dąbrowska, kierownik referatu Usług Rynku Pracy w PUP w Lubinie. - Nasz urząd wnioskował o znaczną kwotę. Otrzymaliśmy 315 tysięcy złotych. Do 9 lutego wpłynęło ponad 40 wniosków na kwotę 446 tysięcy złotych. Kwota ta znacznie przekracza posiadany przez nas limit. Powoli analizujemy te wnioski i zaczynamy przyznawać wnioskodawcom świadczenia. Urząd otrzymał informacje, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na dzień dzisiejszy wstrzymało przyjmowanie wniosków na rezerwy ze środków Krajowego Funduszu Szkoleniowego. W momencie, gdy decyzja zostanie odblokowana Urząd przystąpi do złożenia wniosku o dodatkowe wnioski, aby móc zaspokoić oczekiwania pracodawców, którzy nadal pytają, dzwonią i składają wnioski, a my już środków nie mamy - tłumaczy kierownik.
