Kielan wygrał bitwę z Raczyńskim. Niekompetencja prezydenta Lubina
GMINA LUBIN. Okazuje się, że błędy formalne związane z nieznajomością prawa administracyjnego i cywilnego lubińskiego Ratusza rozstrzygną kilkumiesięczną wojnę, jaką toczył Prezydent Lubina Robert Raczyński z Wójtem Gminy Lubin Tadeuszem Kielanem o aneksje 7 z 31 sołectw należących do gminy Lubin, które pragnął przyłączyć do miasta włodarz Lubina. Dziś w tej sprawie zajął stanowisko Wojewoda Dolnośląski wydając negatywną dla Raczyńskiego opinię na temat jego zakusów. To właśnie wojewoda miał odegrać w tej kwestii najważniejszą rolę, gdyż opinia wojewody o aneksji posłuży jako głos doradczy ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, który podejmie ostateczną decyzję. Chociaż opinia wojewody nie jest wiążąca, to rzadko zdarza się, aby decyzja ministra była od niej inna.
Wniosek został sporządzony przez podmiot nieuprawniony, a zarządzenie podpisała osoba do tego nieupoważniona – to opinia Wojewody Dolnośląskiego Pawła Hreniaka, skierowana do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, dotycząca wniosku prezydenta Lubina w sprawie przyłączenia do miasta siedmiu sołectw Gminy Lubin. Wojewoda sugeruje, by – w związku z rażącymi uchybieniami – Rada Ministrów nie wydawała opinii w tej sprawie.
Trudno uwierzyć, że sprawa, która przez kilka ostatnich miesięcy spędzała sen z oczu mieszkańcom i władzom Gminy Lubin przybrała taki obrót.
Wojewoda Dolnośląski przesłał do rządu wniosek o przyłączenie do Lubina siedmiu sołectw gminy Lubin. Przesłał, gdyż miał taki obowiązek. Zgodnie z ustawą jest tylko ogniwem pośredniczącym i opiniującym. Do wniosku jednak nie załączono opinii wojewody. Dlaczego? „Wniosek został sporządzony i złożony przez podmiot nieuprawniony tj. Prezydenta Miasta” – czytamy w piśmie, jakie Wojewoda Dolnośląski Paweł Hreniak wystosował do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachima Brudzińskiego. Tymczasem, jedynym organem uprawnionym do wnioskowania o zmianę granic jest Rada Gminy. I to ona powinna podjąć stosowna uchwałę i złożyć wniosek o zmianę granic. Rada Miejska w Lubinie podjęła dwie uchwały związane ze zmianą granic. Jedną w sprawie zmiany granic i przeprowadzenia konsultacji społecznych oraz drugą w sprawie wyrażenia opinii w przedmiocie zmiany granic oraz wystąpienia z wnioskiem o zmianie granic. Ta druga zawiera wprawdzie zapis, że postanawia się wystąpić z wnioskiem o zmianę granic, ale… na tym wpisie się skończyło. Rada Miejska nigdy tej uchwały nie zrealizowała. „Wniosek zawierający precyzyjną treść postulowanej zmiany granic i jej uzasadnienie (…) został sporządzony, złożony i podpisany wyłącznie przez Prezydenta Miasta Lubina” – czytamy w piśmie wojewody. - „Wskazane wyżej uchwały Rady Miejskiej nie precyzują dokładnego obszaru wnioskowanej zmiany granic Miasta Lubina(…) oraz w żaden sposób nie wyjaśniają przesłanek, którymi Rada Miejska, jako jedyny legitymowany czynnie podmiot, kierowała się wyrażając wolę wystąpienia do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z niniejszym wnioskiem”.
Zdaniem Wojewody Dolnośląskiego, takie uchybienie ma charakter fundamentalnego naruszenia powszechnie obowiązujących przepisów, regulujących precyzyjnie właściwości organów w kwestiach składania i kierowania wniosku o zmiany granic gmin. Krótko mówiąc, Prezydent Miasta nie miał prawa złożyć takiego wniosku – powinna to zrobić Rada Miejska. Taki błąd kompetencyjny i formalny jest na tyle poważny, że prawdopodobnie spowoduje brak kontynuowania całej procedury. Wojewoda pisze o tym wprost. –„ Omawiane uchybienie skutkuje brakiem uprawnienia Wojewody Dolnośląskiego do wydania opinii w przedmiocie wnioskowanej zmiany i jednocześnie powinno skutkować niewydaniem przez Radę Ministrów rozporządzenia w tej sprawie”.
To nie wszystkie zastrzeżenia co do błędów formalnych i kompetencyjnych związanych z wnioskiem o zmianę granic gmin. Do wniosku bowiem należało załączyć wyniki konsultacji społecznych. I takie załączono, jednak, zdaniem wojewody wątpliwa jest legalność przeprowadzenia tych konsultacji. Stwierdzono bowiem nieważność zarządzenia Prezydenta Miasta w sprawie przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami gminy miejskiej. Powód? Otóż Zarządzenie Prezydenta nie zostało podpisane przez Prezydenta lecz przez urzędnika. Posiadał on co prawda ogólne upoważnienie do podpisywania zarządzeń w imieniu prezydenta, ale w tej szczególnej sprawie konieczne były dodatkowe upoważnienia. Ich brak spowodował, że urzędnik był osobą nieupoważnioną a co za tym idzie Zarządzenie stało się nieważne. Automatycznie, nieważne stają się też wszelkie działania przeprowadzone na mocy nieważnego zarządzenia - a wiec konsultacje należy uznać, za niebyłe. Ich brak automatycznie dyskwalifikuje cały wniosek.
Wszystko wskazuje zatem, że mieszkańcy gminy Lubina mogą spać spokojnie. Próba rozparcelowania gminy i zagarnięcia przez miasto najbardziej atrakcyjnych wiosek i terenów na których leżą prawdopodobnie zakończy się fiaskiem. Co ciekawe przyczyną tego fiaska będzie niekompetencja urzędników i samego prezydenta – trudno mówić o profesjonalizmie, kiedy popełniane są tak proste błędy formalne.
- Służby prezydenta nie zadały sobie trudu, by sprawdzić przepisy dotyczące procedury przygotowywania wniosku o zmianę granic. W dużej mierze winę ponosi również Rada Miejska, bo to w jej kompetencjach leżało złożenie stosownego wniosku. W przypadku Gminy Lubin spełnia się chyba najlepszy możliwy scenariusz. Wierzymy, że opinię wojewody podtrzyma Rada Ministrów – mówi Tadeusz Kielan, wójt Gminy Lubin.