GDDKiA bez pieniędzy, a przyszły zarządca drogi nic nie robi
LUBIN. Samorządem odpowiedzialnym za DK3 i znajdującą się w pasie tej drogi kładkę na lubińskim Przylesiu stanie się województwo. Droga Krajowa będzie z chwilą zakończenia budowy S3, czyli pod koniec tego roku, Drogą Wojewódzką. Przyszły zarządca, czyli samorząd województwa, nie robi jednak nic w kierunku remontu kładki na Przylesiu. Obecny zarządca, czyli GDDKiA nie ma na to środków.
Kładka uległa poważnemu uszkodzeniu w kwietniu 2019 i została wyłączona z użytku. Na brak wiaduktu dla pieszych mocno narzekają lubinianie, którym nie za bardzo pasuje pokonywanie tej trasy albo przejściem podziemnym pod KEN przy tzw. zakręcie, albo przechodzenie przez skrzyżowanie z ulicą Piłsudskiego, gdzie ruch jest bardzo intensywny. Najbardziej denerwują się ci, którzy muszą przemieszać się tam z dziećmi.
Nic jednak nie wskazuje na to, by sytuacja się zmieniła. Obecnie zarządcą drogi jest GDDKiA, które wszystkie środki i siły skupia na skończeniu budowy S3. Lidia Markowska , dyrektor GDDKiA oddział we Wrocławiu nie ukrywa, że środków na remont tej drogi na razie nie ma, a wszelkie działania zmierzające do uruchomienia procedur związanych z remontem obiektu są spowalniane przez przepisy. W tamtejszym regionie konieczne są nie tylko przygotowania dokumentacji, uzyskanie środków i wszelkich pozwoleń uwarunkowanych mozolnymi procesami administracyjnym, ale również badania geologiczne ściśle związane z terenem górniczym.
- Wszelkie prace i rozmowy, które były w tym kierunku wskazywaliśmy, że zależą od procesu opracowania dokumentacji, uzyskiwania niezbędnych decyzji administracyjnych, badań geologicznych i wszystkich tych działań, które narzuca prawo. To nie my narzucamy te procesy. Są samorządy, które prowadzą prace na np. na drodze którą przejmą wiedząc, ze będą gospodarzem, ale tutaj podjęto takie działania, które dążą do tego, by to Skarb Państwa wyremontował tę kładką. My środków teraz nie mamy – mówi Lidia Markowska, dyrektor GDDKiA oddział we Wrocławiu.
