To kłamstwo wyborcze - twierdzi Nowoczesna
LUBIN. Kłamstwem Lubińskim określili członkowie partii Nowoczesna Ryszarda Petru, obietnicę złożoną podczas kampanii wyborczej przez Beatę Szydło o likwidacji podatku od niektórych kopalin. Podczas wiecu wyborczego ówczesna kandydatka na premiera zaprezentowała bowiem projekt uchwały o likwidacji tego podatku i zadeklarowała iż po dojściu do władzy jej ugrupowanie podatek zlikwiduje. Nowoczesna zarzuca jej, że obietnicy nie zrealizowała i nie zamierza tego zrobić.
Podczas spotkania z dziennikarzami członkowie Nowoczesnej zaprezentowali film z przebiegu wizyty Beaty Szydło w Lubinie. Tam, obecna premier, prezentowała uchwałę o likwidacji podatku i zapewniała, że przygotowany przez posłankę Witek projekt zostanie rozpatrzony przez Sejm. Do dzisiaj tak sie nie stało.
- Równo rok temu doszło w Lubinie do kłamstwa wyborczego stwierdził Grzegorz Zieliński, przewodniczący koła partii Nowoczesna Ryszarda Petru powiatu lubińskiego i polkowickiego. - Przykro mi, że takie zdarzenie miało miejsce w Lubinie i że wielu pełnych nadziei wyborców zostało najzwyczajniej w świecie oszukanych. Zachowanie tego typu stawia polityków w bardzo złym świetle i pozbawia wyborców resztek zaufania jakie mieli do klasy politycznej, dlatego też nie mam zamiaru milczeć. Podczas kampanii wyborczej Pani Premier, a wówczas kandydatka na Premiera, była wożona po całej Polsce i w każdym miejscu miała coś do obiecania. Niestety trafiło również na Lubin. Pani Szydło obiecała, że po zwycięskich wyborach, jej ugrupowanie zniesie podatek od kopalin, drenujący KGHM. Jak wiemy, podatek istnieje nadal a dochody z niego sa przewidziane także w przyszłorocznym budżecie państwa. Samo miejsce jest wielce symboliczne i tym bardziej przykro jest obserwować do czego dzisiejsze władze Solidarności wykorzystują „Solidarność”, która jest symbolem wszystkich Polaków, którzy narażali zdrowie i życie dla wolności i dla demokracji, a w ostateczności przyczynili się do upadku PRL. Dzisiaj Ci, którzy nie mieli nic wspólnego z walką o wolność handlują symbolem Solidarności w pogoni za dobrobytem. Nie dziwi również, że nie upominają się zbyt głośno o zniesienie podatku od kopalin, ponieważ dług z kampanii został już spłacony, władze lokalnej Solidarności otrzymały wysoko płatne stanowiska, a nawet całą Spółkę do podziału, mówię oczywiście o firmie PeBeKa. Warto przypomnieć sobie, kto wówczas stał w pierwszym rzędzie, kto przyklaskiwał i dopingował najgłośniej. Każdy znaczący działacz PiS, który firmował obietnicę zniesienia podatku miedziowego dostał już lukratywną posadę w KGHM, a posłowie otrzymali całe pakiety stanowisk do obsadzenia według własnego uznania. Nie chodziło o dobrą zmianę, tylko o dojną zmianę i tego możemy być pewni.
Członkowie Nowoczesnej zadeklarowali, że bedą przypominać rządzącym o ich obietnicach wyborczych by wyborcy mogli rozliczyć posłów z ich realizacji.