Topnieją szeregi lubińskiego SLD
LUBIN. Roman Burczak, wieloletni lubiński działacz lewicowy postanowił zrezygnować z działalności w SLD. Wczoraj złożył swoją rezygnację z funkcji partyjnych i wystosował list otwarty, w którym wyjaśnia swoją decyzję.
Roman Burczak swoją decyzje skomentował krótko: - Mimo licznych zapowiedzi dokonania zmian na potrzeby budowy nowej twarzy Lewicy,zarówno zarząd krajowy jak i zarząd naszego powiatu nie widzą winy we własnych działaniach lub ich braku. Nieustanne szukanie winnych wszystkich porażek wyborczych i porażek poparcia społecznego, doprowadza mnie do wniosku, że osoby, które mają się dobrze i są zabezpieczone socjalnie i bytowe nie są i nie będą wyczulone na ludzi w potrzebie. Nie mogę znieść myśli, że nieustannie buduje się różnorodne programy bez ich konsultacji z tymi, którym te programy mają służyć. Obecnie bardzo źle się dzieje, że najbardziej lewicowe są partie skrajnej prawicy. Nie tylko moje oddolne działania, mające na celu uświadamianie "górze", że nie można być głuchym na potrzeby społeczne odbijały się jak groch od "betonu". Nie może być tak, że lewica dba tylko o swoje, tzn. o siebie.
Działacz nie odszedł bez słowa. Do wszystkich wystosował obszerniejszy list wyjaśniający motywy swojej decyzji.
Koleżanki i Koledzy, Przyjaciele
Jak zapewne wiecie, BYŁEM, JESTEM i BĘDĘ usłużnym dla społeczeństwa, szczególnie tych osób które nie mogą przystosować się do dzisiejszych czasów, tych osób które są odtrącane przez „wybrańców narodu” wszelkiej maści, tych osób – niezaradnych - mających utrudniony kontakt ze społeczeństwem z różnych powodów oraz wszystkich innych osób, które potrzebują wsparcia bądź nawet pomocy.
Deklaruję, że nadal, w ramach swoich możliwości, posiadanej wiedzy i umiejętności, będę IM i Wam wszystkim starał się pomagać lub przynajmniej starał się będę w jakiejkolwiek formie wspierać.
Jednak nie mogę i nie chcę już tych działań prowadzić w ramach obecnych lokalnych
i krajowych strukturach SLD. Moja 15-etnia walka z „wiatrakami” i „zabetonowaną pseudolewicą” zakończyła się Moją osobistą porażką.
W związku z tym rozstaję się z SLD. Mam świadomość, że Was zawiodłem – przynajmniej w tym układzie.
Decyzję o rezygnacji z członkostwa w SLD podjąłem już podczas kampanii samorządowej w ubiegłym roku. Już w tamtym okresie widziałem, że była potrzeba zmian działania i zmian w zarządach, by bardziej uwiarygodnić prospołeczny program Sojuszu. Niestety, „uparcie trzymający się krzeseł i pozycji publicznych” nie widzieli tego, o co MY na „dołach” Sojuszu dawno krzyczeliśmy. Te działania „góry” zakończyły się KLĘSKAMI i w wyborach samorządowych i w wyborach prezydenckich. Nawet po wyborach do sejmu NIE WIDZĄ ONI SWOJEJ WINY.
Po ostatnich decyzjach o ewentualnych wyborach w partii i ewentualnych kandydatach stwierdziłem, że nie mam już sił i ochoty prowadzić ulepszania „jedynie słusznych” schematów działań obecnej krajowej i lubińskiej, jeszcze „postkomunistycznej lewicy”.
Mogę to uczynić z czystym sumieniem, gdyż nic od tej „lewicy” nie otrzymałem oraz nic też jej nie zawdzięczam, wręcz mógłbym skazywać przykłady, że ona mi osobiście szkodziła.
Moje ponad 15-letnie działania, prośby i sugestie, by skupić się na społecznych problemach, by wyjść do społeczeństwa z pomocą i służebności dla potrzeb ludzi spełzały na niczym.
Brak społecznego wyczulenia i brak chęci działania obecnych władz lubińskiej SLD dla zwykłych LUDZI, wskazały miejsce tej „lewicy” na lokalnym „politycznym rynku”.
W związku z powyższym informuję oficjalnie, że dnia 26.11.2015 r. złożyłem rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego zarządu SLD struktur powiatowych i funkcji członka Rady Powiatowej SLD powiatu lubińskiego oraz, i to jest dla mnie osobista porażka, składam rezygnację z funkcji Przewodniczącego Koła SLD..
Nadal jednak będę działał dla potrzeb SPOŁECZEŃSTWA, nadal będę wspierał tych co dla zwykłych ludzi będą się poświęcać. I Wy też możecie na mnie liczyć.