Kropiwnicki i Borys pytają o bezpieczeństwo w KGHM
LUBIN. Bezpieczeństwo w zakładach KGHM Polska Miedź S.A. to jedno z głównych zagadnień podejmowane na konferencji prasowej zorganizowanej przez posła na Sejm RP Roberta Kropiwnickiego i dyrektora biura Platformy Obywatelskiej Piotra Borysa. Na spotkanie zaproszono też Mieczysława Kraśniańskiego wieloletniego pracownika ZG Rudna.
W trosce o bezpieczeństwo ludzi pracujących w oddziałach KGHM Polska Miedź S.A. zarówno tych podległych miedziowej spółce, jak i tych pracujących dla firm wykonujących usługi na terenie oddziałów Polskiej Miedzi Robert Kropiwnicki, poseł na Sejm RP już jesienią ubiegłego roku wystąpił do Wyższego Urzędu Górniczego o dane liczbowe dotyczące wypadków na terenie oddziałów Polskiej Miedzi. Dane te udostępnił dziennikarzom. Poza tym podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Lubinie poseł przedstawił pismo, jakie 23 stycznia 2017 złożył do prezesa KGHM Polska Miedź S.A. Radosława Domagalskiego - Łabędzkiego. W dokumencie tym zwraca się do szefa miedziowego holdingu o informacje na temat planów i kroków podjętych w kwestii poprawy bezpieczeństwa w zakładach KGHM.
- Chcemy zwrócić uwagę opinii publicznej i zarządu KGHM na BHP. To wciąż największy pracodawca , gdzie pracuje ponad 18 tys. ludzi. Bardzo niepokoi liczba wypadków, która wzrasta, szczególnie tych śmiertelnych. To pokazuje, że ze stanem bezpieczeństwa coś złego się dzieje. Jeszcze jesienią tamtego roku zwróciłem się do prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, który mi odpowiedział, że do końca października było 9 wypadków śmiertelnych na terenie kopalni rud miedzi. To bardzo duża liczba, bo w latach wcześniejszych były to 2 w 2015, 5 w 2014 i 3 w 2013. Jak wiemy tamten rok zamknął się liczbą 17 ofiar śmiertelnych. To ogromna liczba na tle poprzednich lat. Uważam, że coś powinno się zacząć dziać na temat BHP w KGHM. Mówimy nie tylko o wypadkach śmiertelnych, ale też tych ciężkich i drobnych. Prezes WUG pisze wyraźnie, że duża ilość wypadków dotyczy takich rzeczy, jak potknięć, poślizgów, przewrócenia się - to prawie 26% wypadków. To albo bieżąca nieuwaga, albo tempo pracy wymuszane na pracownikach, a to jest wszystko kosztem ich bezpieczeństwa. Wszyscy zaczynamy się o to martwić. Chcemy, by BHP wróciło jako priorytet pracy i jedno z głównych zadań w KGHM. Wyczulenie na BHP zostało stracone. Ekipa, która zarządza obecnie firmą nie bardzo zwraca na to uwagę. Dlatego zwróciłem się do prezesa, by podjął działania - mówił Robert Kropiwnicki do dziennikarzy.
- 2016 rok był od kilkudziesięciu lat najtragiczniejszym rokiem w dziejach KGHM. To są sygnały, które płyną od wielu górników tam pracujących. Dlatego zwracamy się do prezesa ze szczególnym apelem, by kwestie bezpieczeństwa i wypadków w 2016, a także tych, które ostatnio wydarzył się na Żelaznym Moście, by przyjął jako rzecz najważniejszą. Będziemy monitorować te sprawę i pytać co w tej sprawie zrobiono - dodaje Piotr Borys.
- Mogę mówić o pewnych doświadczeniach wynikających z mojej pracy w ZG Rudna. Przez ostatnie lata w KGHM obserwowaliśmy pewien pozytywny trend jeżeli chodzi o kwestię wypadków. Był to efekt polityki bezpieczeństwa, wdrażanych programów, nakładów finansowych. Wszystko to dało ten pozytywny wymiar w postaci spadającej liczby wypadków ciężkich i wypadków ogółem. 2016 rok zaburzył ten trend. Przed władzami KGHM jest dziś odpowiedź na to, co było tego przyczyną? Czy to rozluźnienie dyscypliny czy zmiana filozofii pracy. Brak odpowiedzi na tak postawione pytanie może powodować, że ten tren wzrostowy zostanie w firmie utrzymany, a to zagraża ludziom tam zatrudnionych - dodawał na koniec Mieczysław Kraśniański, który przez lata był związany z ZG Rudna, także jako wicedyrektor.