Trop w trop za autobusami Kulczyńskiego... Dni Jagody na wesoło!
CHOCIANÓW. Członek zarządu powiatu polkowickiego Roman KOWALSKI i chocianowski radny Krzysztof KOWALCZYK próbowali z bliska przyjrzeć się inicjatywie bezpłatnych autobusów, które zaserwowane zostały chocianowianom na odbywające się w miniony weekend Dni Jagody. Przestępstw w wydaniu autobusowym policja nie stwierdziła i nie "aresztowała" pojazdów wożących za darmo mieszkańców gminy na wielkie świętowanie na stadionie Stali w Chocianowie...
Jak informują nasi czytelnicy jako pierwszy sprawę w swoje ręce postanowił wziąć były burmistrz Chocianowa, a także najprawdopodobniej kandydat na to stanowisko podczas jesiennych wyborów. Roman Kowalski sobotnie popołudnie spędził... śledząc autobus na trasie jego przejazdu, co uchwycił na zdjęciach jeden z naszych czytelników. Z relacji świadków wynika także, że Kowalski postanowił porozmawiać z grupą pasażerów, którzy dojechali na chocianowskie działki i zapytać ich o opinię.
- Cieszę się, że moja inicjatywa na tyle spodobała się moim oponentom, że postanowili przyjrzeć się jej z bliska. Mam nadzieje, że dzięki temu przekonali się na własne oczy jak można działać na rzecz mieszkańców - mówi uśmiechnięty Tomasz KULCZYŃSKI, pomysłodawca bezpłatnej komunikacji dla mieszkańców na Dni Jagody.
Zdecydowanie mniej pokory w sobie miał natomiast chocianowski radny Krzysztof KOWALCZYK, który podczas sobotniego postoju autobusu postanowił zadzwonić... po Policję. Teoretycznie można być dumny z postawy radnego, które zapewne chodziło o sprawdzenie stanu technicznego pojazdu... Wybranemu przez mieszkańców radnemu wyraźnie nie spodobała się inicjatywa skierowana właśnie do osób, dla których coroczne Dni Jagody są największym świętem w gminie. Co ciekawie Policja przyjechała na miejsce, gdzie według świadków, była przekonywana przez radnego Kowalczyka, że stojące autobusy... zagrażają bezpieczeństwu uczestników. Dla nikogo nie było zaskoczeniem, że policjanci będący na służbie nie dali się uwikłać w polityczne zagrywki i odjechali uważając interwencje za niepotrzebną.
Fot. czytelnik
