Jest akt oskarżenia dla oprawców dzieci z Przemkowa
PRZEMKÓW. Prokuratura Rejonowa w Głogowie skierowała akt oskarżenia wobec rodziców Marcina G. i Moniki M. znęcających się nad swoimi synami – 3-miesięcznym Piotrem (wcześniej Marcinem, ur. 13.12.2023 r.) oraz jego starszym bratem – 1,5-rocznym Filipem (ur. 21.09.2022 r.). Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniem złożonym przez lekarzy, po tym jak Piotr G. w dniu 27.02.2024 r. trafił do szpitala w Głogowie z podanym przez rodziców zachłyśnięciem mlekiem. Ponieważ w szpitalu nie obserwowano niepokojących objawów dziecko wypisano.

Po powrocie do domu młodszy Piotruś nadal płakał. W dniu 28.02.2024 r. Marcin G. uderzył go ze znaczną siłą ręką w głowę, w wyniku czego spowodował złamanie obu kości ciemieniowych czaszki, co skutkowało zatrzymaniem krążenia i oddechu. Wówczas ponownie wezwano pogotowie. Ojciec podał, że dziecko po podaniu kaszki nie mogło zaczerpnąć oddechu.
Po przeprowadzeniu badań stwierdzono u chłopca przebyty uraz czaszkowo-mózgowy oraz zmiany niedokrwienne i niedotlenieniowe mózgu. Kolejne badania ujawniły, oprócz złamania kości ciemieniowych, obrzęk mózgu, który zazwyczaj powstaje po ciężkim urazie głowy.
W dniu 4.03.2024 r., po konsultacji psychologicznej udzielonej rodzicom, z uwagi na rozbieżności w ich relacjach co do biegu zdarzeń przed zatrzymaniem krążenia u dziecka oraz po ustaleniu, że oboje rodzice leczyli się w przeszłości psychiatrycznie, ale nie przyjmują żadnych leków, a zwłaszcza wobec faktu, że u dziecka nie ujawniono pozostałości treści pokarmowych i cech zachłyśnięcia, a także oznak deklarowanych przez rodziców w wywiadzie medycznym, ujawniono zaś zmiany pourazowe, powiadomiono Policję.
Rodziców zatrzymano. Postawiono im zarzuty i tymczasowo aresztowano.
Oboje usłyszeli zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się w okresie od 25.09.2022 r. do 04.03.2024 r. nad małoletnimi synami, nieporadnymi z uwagi na wiek poprzez m.in. krzyczenie, popychanie, uderzanie dłonią i pięścią po głowie i plecach, kopanie w tułów, a także rzucanie o łóżko, jak też wielokrotne pozostawianie dzieci bez opieki. Nadto w stosunku do młodszego syna rodzicom zarzucono także spowodowanie u chłopca złamanie żebra i kości czaszki, a także spowodowanie licznych zmian niedokrwiennych w mózgu, powstałych na skutek wcześniejszych uderzeń w głowę, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu.
Dzieci trafiły do pieczy zastępczej.
Prokurator zlecił przeprowadzenie szczegółowego badania medycznego starszego chłopca - Filipa, który wykazywał cechy niewłaściwego rozwoju psychoruchowego dla dziecka w jego wieku.
W dniu 20.05.2024 r. młodszy chłopiec – Piotruś - zmarł. Przeprowadzono sekcję zwłok.
Uzyskane opinie medyczne dotyczące obu chłopców wykazały, że obaj pokrzywdzeni byli bici i popychani, rzucano nimi o różne przedmioty i upuszczano na twarde powierzchnie. To w wyniku takich zachowań, zwłaszcza ojca i braku reakcji ze strony matki, która godziła się przez to na krzywdzenie dzieci, doszło u pokrzywdzonych do doznania licznych obrażeń czaszkowo mózgowych.
Lekarze nie mieli wątpliwości, że obrażenia te powstały w mechanizmie czynnym, a zatem zadawano je celowo. Dzieci mogły ich doznać przypadkowo, jak to sugerowali rodzice.
Z opinii dotyczącej starszego chłopca - Filipa wynika, że w przeszłości doznał on licznych urazów głowy w postaci krwiaków nadtwardówkowych, które w dalszej konsekwencji doprowadziły do powstania wodniaków głowy i wodogłowia. Rozwój półtorarocznego dziecka zatrzymał się na poziomie dziecka sześciomiesięcznego. Doznane obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także w postaci ciężkiej choroby długotrwałej.
W odniesieniu do Piotra, zmarłego 20.05.2024 r., biegli stwierdzili, że doznane przez niego ciężkie obrażenia ciała doprowadziły do jego śmierci, a zatem doszło do jego zabójstwa.
Konsekwencją tych ustaleń była zmiana zarzutów dla obojga podejrzanych rodziców.
41-letni obecnie Marcin G. ostatecznie został oskarżony:
• w odniesieniu do Filipa G – o znęcanie, którego skutkiem było powstanie choroby realnie zagrażającej życiu i ciężkiej choroby długotrwałej, tj. czynu z art. 207 § 1a kk i art. 160 § 1 i 2 kk oraz art. 156 § 1 pkt 2 kk i art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk,
• w odniesieniu do Piotra G. (Marcina) – o znęcanie, które doprowadziło do zgonu pokrzywdzonego w dniu 20.05.2024 r., a zatem o zabójstwo popełnione
w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, tj. o czynu z art. 207 § 1a kk i art. 160 § 1 i 2 kk oraz art. 156 § 1 pkt 2 kk i art. 157 § 1 kk oraz art. 148 § 2 pkt 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.
Za popełnienie ww. przestępstw ww. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 15 albo nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Jak ustalono, Marcin G. - mimo wcześniejszego leczenia się z powodu choroby psychicznej (wiele lat wcześniej) - był poczytalny w momencie popełnienia przestępstwa.
Matka dzieci - 36-letnia Monika M. została oskarżona o znęcanie nad chłopcami poprzez krzyczenie na małoletnich, uderzanie dłonią, zaniedbywanie ich potrzeb rozwojowych, a nadto wielokrotne pozostawianie chłopców bez opieki w miejscu zamieszkania, co naraziło ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jednocześnie prokurator przyjął także i oskarżył Monikę M., o to, że działając w zamiarze ewentualnym udzieliła ojcu dzieci, poprzez zaniechanie, pomocy do znęcania się nad nimi, a w przypadku młodszego Piotrusia - do zabójstwa w ten sposób, że sprawując pieczę nad dziećmi nie reagowała na zachowania Marcina G., a także pytana zaprzeczała tym zachowaniom ojca oraz nie przekazywała informacji o nich przedstawicielom służby zdrowia i instytucjom opiekuńczo-wychowawczym.
Przy czym badania psychiatryczne wykazały, że oskarżona czynów tych dopuściła się mając w stopniu znacznym ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i kierowania postępowaniem, a zatem w stanie ograniczonej poczytalności.
Ostatecznie zachowanie ww. zakwalifikowano m.in. (najsurowiej) z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 207 § 1a kk i art. 160 § 1 i 2 kk oraz art. 156 § 1 pkt 2 kk i art. 157 § 1 kk oraz art. 148 § 2 pkt 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, przy zastosowaniu art. 31 § 2 kk.
Ww. grozi taka sama kara, jak ojcu dzieci, tj. na czas nie krótszy od lat 15 albo nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Z uwagi na ograniczenie poczytalności w czasie popełnienia przestępstwa, sąd może zastosować wobec Moniki M. - na podstawie art. 60 § 6 pkt 2 kk - nadzwyczajne złagodzenie kary, które polega na wymierzeniu kary poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a zatem poniżej 15 lat. Jeżeli czyn stanowi zbrodnię, jak w niniejszej sprawie, sąd musi wymierzyć karę pozbawienia wolności nie niższą od jednej trzeciej dolnej granicy ustawowego zagrożenia. W przypadku oskarżonej sąd zatem może wymierzyć jej karę w wymiarze od 5 do 15 lat pozbawienia wolności.
Marcin G. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Ostatecznie złożył wyjaśnienia, w których obciążał odpowiedzialnością partnerkę Monikę M.
Monika M. przesłuchana w charakterze podejrzanej także nie przyznała się do popełnienia zarzuconych jej przestępstw. Potem potwierdziła swoje dawanie klapsów i bicie dzieci butelką po głowie. Wyjaśniła też, że Marcin G. używał przemocy wobec niej i dzieci. Podała, że partner bił dzieci z pięści i z „plaszczaka”, a co do młodszego syna, że przyciskał jego głowę do poduszki, a także często brał go w obie ręce, podnosił i potrząsał obiema rękami trzymając przed sobą i rzucał nim o łóżko „jak worek”, a starszego popychał, przesuwał i kopał. Podała też, że w dniu 28.02.2024 r. Marcin G. uderzył młodszego syna „ręką z pięści”, po tym, jak wyrwał jej go z rąk i zaczął nim potrząsać.
Marcin G. jest nadal tymczasowo aresztowany. Ww. ma wykształcenie zawodowe, z zawodu jest kucharzem, przed zatrzymaniem nie pracował. Prokurator podkreślił, że ww. czynnie używał przemocy wobec obu małoletnich synów przez cały okres ich życia, reagując na ich codzienne funkcjonowanie napadami złości i dopuszczając się zachowań opisanych w zarzuconych mu czynach, co jest typowe także dla jego uprzedniego funkcjonowania.
Monika M. obecnie odbywa zastępczą karę pozbawienia wolności w innej sprawie. Ww. ma wykształcenie zawodowe.
Prokurator ocenił, ze Monika M. miała możliwość opuszczenia konkubenta i powrotu do domu w każdym czasie. Dysponowała telefonem, własnym źródłem dochodów. Samodzielnie opiekowała się dziećmi nawet podczas czasowych nieobecności partnera. Miała możliwość skorzystania ze wsparcia Policji, pomocy społecznej, a także środowiska lokalnego – czego nie uczyniła.
Z akt wyłączono materiały i przekazano do Prokuratury Okręgowej w Legnicy w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Policji w Przemkowie oraz kuratorów sądowych Sądu Rejonowego w Głogowie, a także przez pracowników samorządowych w Gminie Przemków poprzez zaniechanie podjęcia czynności służbowych wynikających z ustawy o Policji, z ustawy o kuratorach sądowych, z ustawy o pomocy społecznej, z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej oraz z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, wskutek czego nie dostrzeżono przejawów istniejącej faktycznie przemocy domowej w rodzinie Marcina G. i Moniki M., tj. o czyn z art. 231 § 1 kk. Śledztwo w tej sprawie nadal pozostaje w toku. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.
Sprawę z oskarżenia Marcina G. i Moniki M. rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.