Groby nadal się zapadają (FOTO)

 O zapadających się grobach głośno było już półtora roku temu, gdy grób matki pana Henryka na nekropolii w Jaszkowie osunął się i stał w wodzie. Dziś, po kolejnej rodzinnej tragedii, legniczanin znów skarży się na to, że groby po każdych opadach dalej się zapadają.

- Trzy tygodnie, jak żonę pochowałem, leciutki tylko deszcz był i grób się całkowicie zapadł. Na tym terenie nie powinien powstać cmentarz! Tu jest istna glina! Zamiast ziemi same grudy. Uważam, że podłoże zostało źle zbadane - mówi Henryk Wójcik, mieszkaniec Legnicy.

- Badania geologiczne i badania wód gruntowych były przeprowadzone w tym miejscu. Gdyby było inaczej, Powiatowy Inspektor Sanitarny nie wydałby zgody na budowę tego cmentarza - mówi Arkadiusz Rodak, rzecznik prasowy prezydenta Legnicy.

- Groby się zapadały, zapadają i będą zapadały. To naturalny proces zagęszczania gruntu, a opiekunowie grobów mogą na własną rękę podsypywać mogiły ziemią, którą na miejscu zabezpieczyliśmy. Mamy też do wypożyczenia taczki i narzędzia. Jeśli ktoś uzna, że nie chce sam tego robić - może nam to zlecić - mówi Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zarządza nekropolią.

- Każą nam z taczkami chodzić? Nam, schorowanym, starszym ludziom? Ja poprosiłem, zapłaciłem, bo innego wyjścia nie miałem, ale ja się pytam pana prezesa, kto zrobi groby ludzi, którzy rodzin nie mają? To bez sumienia i bez skrupułów! - denerwuje się pan Henryk.

- Jest mi naprawdę ogromnie przykro, że opiekunowie grobów na nowym cmentarzu w Jaszkowie mają okresowe problemy z zapadaniem się tych mogił, ale tego rodzaju sytuacje zdarzają się na ogromnej ilości mogił na cmentarzach w całej Polsce. Niestety, takie przypadki mogą się zdarzać nawet w ciągu 2 lat - dodaje Arkadiusz Rodak.

{gallery}galeria/wydarzenia/21-06-17-zapadniete-groby-w-jaszkowie-fot-jagoda-balicka{/gallery}