Samorządowcy dopuścili się mobbingu?
LEGNICKIE POLE. Miały być obraźliwe, czasem wręcz wulgarne sms-y, pomijanie przy przyznawaniu premii, czy wzywanie do pracy z urlopu. Radny gminy Legnickie Pole, Sławomir Pienias, czuł się w byłej pracy w urzędzie gminy szykanowany i mobbingowany. Skierował więc sprawę do sądu pracy.
Sąd w pierwszej instancji orzekł, że były wójt gminy Legnickie Pole, Aleksander Kostuń i były sekretarz tej gminy, Krzysztof Duszkiewicz, stosowali wobec swojego podwładnego Sławomira Pieniasa praktyki mobbingowe i nakazał wypłacenie mu 18 tys. zł zadośćuczynienia.
- Nie zgadzam się z oceną faktów dokonaną przez sąd pierwszej instancji. W tej chwili sprawa jest w sądzie apelacyjnym i chętnie ją skomentuję po zakończeniu postępowania - mówi Krzysztof Duszkiewicz, były sekretarz gminy.
Urząd gminy od tego orzeczenia już się odwołał, a obaj samorządowcy dziś już w gminie Legnickie Pole nie pracują (Krzysztof Duszkiewicz jest obecnie z-cą prezydenta Legnicy, a Aleksander Kostuń - przewodniczącym rady powiatu legnickiego).
Sławomir Pienias, dziś radny gminy Legnickie Pole, w wyborach samorządowych w 2014 r. startował na wójta gminy. Przegrał wówczas w pierwszej turze z Henrykiem Babuśką, którego zarekomendował na swoje miejsce ustępujący wójt gminy Legnickie Pole, Aleksander Kostuń.
Nieoficjalnie mówi się, że m.in. to miało stać się podłożem konfliktu.
- Symptomatyczne w tej sprawie jest to, że mój były pracownik czekał 3 lata z pozwem wobec byłego pracodawcy. Mogę więc domniemywać, że ta sprawa ma również duży podtekst polityczny, bo zbliżają się wybory - mówi Krzysztof Duszkiewicz, dziś wiceprezydent Legnicy.