Przyjechał, zrzucił śmieci i zniknął
MIŁKOWICE. Wielką górę odpadów usypał nieznany sprawca w lesie koło Grzymalina w gminie Miłkowice. Natychmiastowa reakcja mieszkańców wsi daje nadzieję, że ten, kto zrzucił tu śmieci i zniknął wraz z ciągnikiem w zagajniku, zostanie przez policję namierzony.
- Jechał nieznany ciągnik z naczepą, która dziwnie wyglądała. Ubrudzona była. Spotkałem sąsiada i pięć minut później poszliśmy z psem, zobaczyć co to za ciągnik, ale już po nim śladu nie było - mówi Adam Sysak, mieszkaniec wsi Grzymalin, strażak ochotnik.
Ciągnik zniknął, ale pozostała po nim cała góra odpadów ubrudzonych substancją ropopochodną - zużyte filtry olejowe, uszczelki, a nawet jakaś toaleta.
- Cała pryzma odpadów ropopochodnych. Jeszcze gorące. Niestety, te odpady to nie jest ta gama odpadów, których łatwo się pozbyć i zutylizować. Jest to wszystko przemieszane, czyli do przesortowania, do zabezpieczenia. Pewnie częściowo trzeba będzie wymienić grunt, który już przesiąkł tą substancją. Nie jestem w stanie oszacować kosztów, ale na pewno będą niemałe- mówi Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice. I dodaje: - Mam nadzieję, że zapłaci za to sprawca.
Mieszkańcy wsi mają podejrzenie, kto mógł odpady nielegalnie tu przywieźć. Wystarczyło przeanalizować nagrania z monitoringu z prywatnych posesji. Sprawą zajęła się już policja.
- Trwają czynności sprawdzające, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy też nie. Czy te rzeczy, które pozostawiono na tych działkach w jakiś sposób zagrażają zdrowiu lub życiu człowieka, albo obniżają jakość powietrza, gleby lub wody - mówi kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.