Padły strzały w okolicach Miłkowic
MIŁKOWICE. Interwencja niczym z sensacyjnego filmu. Podczas próby zatrzymania złodziei funkcjonariusz Straży Ochrony Kolei z legnickiego posterunku oddał cztery strzały z broni służbowej. Nikomu nic się nie stało. Sprawcy zdołali odjechać z miejsca zdarzenia.
Do zdarzenia doszło wczoraj w godzinach popołudniowych na szlaku kolejowym Miłkowice - Jezierzany.
- Funkcjonariusze SOK z posterunku Straży Ochrony Kolei z Legnicy podczas patrolu szlaku zauważyli dwóch mężczyzn, którzy ładowali metalowe podkłady kolejowe do bagażnika własnego samochodu terenowego. Samochód nie posiadał tablic rejestracyjnych. Funkcjonariusze podjęli interwencję w stosunku do mężczyzn, którzy na ich widok pospiesznie wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku funkcjonariuszy próbując ich potrącić, co bezpośrednio zagrażało życiu i zdrowiu mundurowych - informuje Monika Komaszewska, rzecznik prasowy Straży Ochrony Kolei.
W obliczu zagrożenia jeden z funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei chwycił za służbową broń.
- Jeden z funkcjonariuszy wezwał kierowcę pojazdu do zachowania zgodnego z prawem. Kierujący nie reagował na wydane polecenie. W odpowiedzi na stwarzane zagrożenie funkcjonariusz SOK oddał strzał ostrzegawczy w bezpiecznym kierunku. Pomimo ostrzeżenia, kierowca nadal kontynuował niebezpieczną jazdę, w następstwie czego funkcjonariusz użył wobec niego broni oddając 3 strzały w kierunku pędzącego pojazdu – dodaje rzeczniczka SOK.
Sprawcy zdołali jednak odjechać w kierunku Gniewomirowic. - Funkcjonariusze SOK w wyniku podjętego na nich ataku nie doznali uszczerbku na zdrowiu – mówi Monika Komaszewska.
O sprawie poinformowano policję. Poszukiwania sprawców trwają. Prowadzone są również czynności w sprawie czynnej napaści i narażenia życia funkcjonariusza publicznego.