Dla żartu zgłosili porwanie
OKMIANY. Głupi żart nastolatków postawił służby na nogi. Dwóch 19-latków "dla zabawy" upozorowało porwanie swojego znajomego.

Wszystko zaczęło się w niedzielę wielkanocną, gdy do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy wpłynęło zgłoszenie od naocznych świadków o rzekomym uprowadzeniu chłopca w rejonie stacji PKP w miejscowości Okmiany.
- Chwilę później w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się sensacyjne wpisy ostrzegające rodziców, aby pilnowali swoje dzieci, bo doszło do porwania chłopca, a sprawcy jeżdżą białym busem na obcych numerach rejestracyjnych. Atmosfera grozy szybko rozlała się po sieci, wywołując niepokój wśród lokalnej społeczności oraz w mediach - mówi Jagoda Ekiert z legnickiej komendy.
Informacja o uprowadzeniu postawiła służby na nogi.
- Kiedy większość z nas spędzała święta w gronie rodzinnym, policjanci intensywnie pracowali nad wyjaśnieniem tej niepokojącej ich sprawy. Przesłuchiwali świadków, zabezpieczali monitoringi, ustalili dane rzekomej ofiary i wszystkie osoby mogące mieć związek ze zdarzeniem - dodaje Jagoda Ekiert.
Po dwóch dniach intensywnych czynności śledczy doszli do tego, że całe zdarzenie było… nieodpowiedzialnym żartem.
- 19-letni koledzy postanowili „dla zabawy” upozorować porwanie swojego znajomego, stawiając na nogi służby, wywołując medialne zamieszanie i wprowadzając niepotrzebny lęk lokalnej społeczności. To zdarzenie pokazuje, jak łatwo nieprzemyślany żart może wywołać panikę i pochłonąć ogromne zasoby służb. To nie była zabawa – to była nieprawdziwa informacja, która miała realne konsekwencje - podsumowuje rzeczniczka policji.
Teraz konsekwencje czekają i rozrywkowych 19-latków, którzy zgłosili porwanie, którego nie było.