Iskrzenie między radnymi uderzy w PiS? Rozłam wykluczony!
ZŁOTORYJA. Strajk kobiet, który w Złotoryi przybrał postać ponad tysięcznego marszu ulicami miejsca doprowadził nieoczekiwanie do waśni w łonie lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwość. Przypomnijmy iż z mocną krytyką organizatorów marszu wystąpili radni powiatowi PiS: Lech Olszanicki i Władysław Grocki. Nieoczekiwanie ripostę otrzymali od miejskiego radnego PiS Pawła Maciejewskiego... - Różnica zdań między mną a radnym Olszanickim wynika z tego, że ogólnie nie ma i nigdy nie będzie mojej zgody na takie zachowanie wobec mieszkańców - wyjaśnia radny Paweł MACIEJEWSKI. - Pan Olszanicki z tego co wiem, jest zawieszony w partii PiS więc nie stanowi to osłabienia czy rozłamu. Nie jestem kandydatem na przyszłego burmistrza, jestem zwykłym radnym rady miejskiej i koncentruje się na wykonywaniu tej funkcji. Była to moja reakcja na bezczelność pana Olszanickiego w stosunku do mieszkańców naszego miasta czy powiatu. Można komentować czyjeś zachowanie, ale nie można nikogo obrażać. A już na pewno nie wypada to radnemu....
Radny Lech OLSZANICKI spokojnie odpowiada: - Odnośnie radnego Pawła Maciejewskiego wypowiedziałem się na fb (proszę wyciągnąć z tego wnioski). Paweł Maciejewski jednak nie gra tutaj pierwszych skrzypiec. Widać, że szuka swojego miejsca w Złotoryi. Nie wytrzymuje presji jako jedyny radny miejski z PiS. Nie raz wypowiadał się, że nic nie może...
I równie spokojnie dodaje: - Zarząd terenowy Prawa i Sprawiedliwość przed tygodniem podjął kluczowe uchwały w sprawie stanowiska Zarządu odnośnie ostatnich wydarzeń w Złotoryi (marsze kobiet), zachowania się radnych, oraz w sprawie Klubu Radnych PiS w RPZ. Nie jestem upoważniony do zajmowania stanowiska w tej sprawie do czasu oficjalnych komunikatów. Mogę ustosunkować się po publikacji oficjalnej. Uważam, że na pewno potrzebna jest refleksja na temat postawy członków PiS (szczególnie decyzyjnych, Zarząd Terenowy oraz tych mających mandat wyborców). Osobiście realizuję w terenie politykę obecnego Rządu oraz staram się wytłumaczyć wyborcom zaistniałą sytuację. Na mnie i moją żonę są na niespotykaną skalę prowadzone nagonki (zwłaszcza) w lokalnej oraz ogólnopolskiej przestrzeni medialnej. Jesteśmy na każdym kroku nagrywani, bez uprzedzenia, nawet podczas wykonywania swoich ustawowych obowiązków. Teksty nagrań są złożone z wycinków, montowane i nielegalnie upubliczniane. Przypisuje mi się słowa, których nie wypowiedziałem. Chcę również stanowczo odciąć się od słów radnego kolegi Grockiego o „ szambie”, Hitlerze itp. wypowiedzianych podczas posiedzenia jednej z Komisji. O ile zgadzam się z oburzeniem radnego Grockiego, to nigdy nie wypowiedziałbym się w takim stylu. Ostatnie wydarzenia są bardzo dynamiczne i nie mogę określić co może wydarzyć się za trzy lata jeżeli mamy na myśli wybory samorządowe...
Czy "wymiana uprzejmości" między Olszanickim i Maciejewskim zagraża stabilności PiS w powiecie złotoryjskim?
Szefem Koła Terenowego PiS w Złotoryi - i zarazem członkiem Rady Politycznej PiS jest Jacek KARWAN:
- Nie przypominam się aby w okręgu wyborczym nr 1 gdziekolwiek indziej członkowie partii byli tak rozdyskutowani jak u nas... Mogę zapewnić iż owo "iskrzenie" między Lechem Olszanickim i Pawłem Maciejewskim na pewno nie doprowadzi do jakiegokolwiek rozłamu w złotoryjskich strukturach partii. Kilkakrotnie zwracałem naszym radnym uwagę iż portale społecznościowe nie są najlepszą płaszczyzną, platformą do uzewnętrznianie swoich emocji. Radny naszej partii ma się wykazać pracą z wyborcami w terenie a nie wygłaszaniem swoich opinii. Problemem powiatu jest szpital, drogi powiatowe, oświata i to w jakim stanie znajduje się powiat to efekt działań zarządu powiatu i tym radni powiatowi powinni się zając w pierwszej kolejności. Formalnie Lech Olszanicki jest od kilku miesięcy zawieszony w prawach członka partii o swoje opinie w tym momencie wygłasza jako osoba prywatna. Czekamy na decyzję krajowych władz Prawa i Sprawiedliwość w sprawie ewentualnego odwieszenia w prawach członka PiS Lecha Olszanickiego. Apeluję do radnych PiS aby powstrzymali emocje w każdej sprawie dziejącej się na naszym terenie i skupili na codziennej pracy z wyborcami.