Burmistrz Złotoryi ostro pisze do redakcji "GW"
ZŁOTORYJA. W związku z publikacją przez "Gazetę Wyborczą" artykułu pt. "Polska mapa nienawiści. Miejsca, gdzie biją i znieważają za kolor skóry, narodowość i wyznanie", burmistrz miasta Robert PAWŁOWSKI wystosował do redakcji "Gazety Wyborczej list otwarty odnoszący się do ww. publikacji. Poniżej treść listu.
Złotoryja, 22 kwietnia 2016 r.
LIST OTWARTY BURMISTRZA MIASTA ZŁOTORYI DO REDAKCJI „GAZETY WYBORCZEJ”
Szanowna Redakcjo „Gazety Wyborczej”,
pragnę wyrazić zdziwienie, ubolewanie, a zarazem sprzeciw wobec umieszczenia Miasta Złotoryi na „polskiej mapie nienawiści”, która pojawiła się przy okazji artykułu opublikowanego na Państwa portalu internetowym 20 kwietnia br.
Według autorów publikacji, wydarzeniem kwalifikującym Złotoryję do umieszczenia na wzmiankowanej mapie było wybicie szyb we wrześniu ubiegłego roku w lokalu Sultan Kebab, prowadzonym przez obywatela pochodzenia tureckiego. Charakter publikacji wskazuje jednoznacznie, że incydent ten miał charakter „przestępstwa motywowanego kolorem skóry, narodowością czy wyznaniem”.
Szyby w lokalu Sultan Kebab zostały wybite na raty – dzień po dniu. Jednego dnia zostały uszkodzone, a drugiego dopiero ten sam sprawca dokończył swojego dzieła. Uważam zatem, że nieuczciwe jest pisanie: „W ciągu dwóch tygodni od otwarcia wandale trzykrotnie wybijali szyby w witrynach baru z kebabem w centrum miasta.” Może to dla Państwa nieistotny szczegół, ale czym innym jest trzykrotne wybicie szyby, a czym innym jednokrotny, ale rozłożony w czasie akt wandalizmu. Postępowanie prowadzone w tej sprawie przez Komendę Powiatową Policji w Złotoryi nie potwierdziło lansowanej przez część mediów tezy, że wybicie szyb było atakiem na tle rasistowskim, wyznaniowym czy narodowościowym. Sprawca dopuścił się uszkodzenia mienia, nie pozostawił jednak na miejscu zdarzenia żadnych śladów (znieważających napisów czy gróźb), które mogłyby sugerować inny niż chuligański charakter działania. Policja skłania się ku wersji, że wybicie szyb motywowane było nieuczciwą konkurencją handlową, a według nieoficjalnych ustaleń lokalnych mediów, sprawca przestępstwa nie był nawet mieszkańcem Złotoryi.
W ostatnich miesiącach, już po incydencie w restauracji tureckiej, doszło do uszkodzeń mienia i wybicia szyb w kilku innych lokalach handlowych i usługowych w Złotoryi. Takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Każdy z tych lokali był prowadzony przez Polaków wyznania chrześcijańskiego o białym kolorze skóry, a według Komendy Powia-towej Policji czyny te miały charakter rabunkowy lub były przejawami zwykłego wandalizmu. Policja absolutnie nie łączy ich z nienawiścią rasową, na tle wyznaniowym i narodowościowym.
Również właściciel Sultan Kebab, Ahmed Gerik, nie wiązał wybicia szyb w swoim lokalu z atakiem na tle rasistowskim. Nadal prowadzi swoją restaurację w Złotoryi, co może świadczyć o tym, że czuje się bezpiecznie w naszym mieście. Lokal cieszy się zresztą dużą popularnością wśród złotoryjan i gości odwiedzających Złotoryję. Natomiast wartym podkreślenia jest, że właśnie ze względu na to, iż jest to człowiek z zewnątrz, spotkał się z ogromną życzliwością ze strony mieszkańców naszego miasta.
Przybierająca na sile – jak twierdzą autorzy publikacji – niechęć do osób innej rasy, narodowości czy wyznania jest problemem ogólnopolskim i dotyczy zapewne w mniejszym lub większym stopniu niemal każdej miejscowości w naszym kraju. Na tle wielu innych społeczności lokalnych Złotoryja jest jednak miejscem bardzo przyjaznym dla przybywających do nas gości. Złotoryjskie społeczeństwo jest szeroko znane w regionie z bardzo rozwiniętego sektora obywatelskiego, a liczba aktywnych organizacji pozarządowych przekracza przeciętną dla miejscowości tej wielkości. W życiu społecznym Złotoryi nie ma ani jednej organizacji, która szerzyłaby nienawiść rasową lub narodowościową. Wiele ze stowarzyszeń urządza natomiast imprezy sportowe czy kulturalne o zasięgu ogólnopolskim, na których pojawiają się też często obcokrajowcy. Jednym z takich wydarzeń są np. mistrzostwa świata w płukaniu złota, na które co roku przyjeżdża wielu zawodników różniących się od rodowitych mieszkańców Złotoryi kolorem skóry, kulturą, narodowością czy wyznaniem. Goście z zagranicy nie spotykają się z przejawami nienawiści czy ksenofobicznymi atakami, a wręcz przeciwnie – na każdym kroku są przyjmowani życzliwie przez mieszkańców naszego miasta.
Od kilku lat w Złotoryi Centrum Medyczne NMED z powodzeniem prowadzi lekarz pochodzenia palestyńskiego. Przychodnia zdrowia cieszy się rosnącą liczbą pacjentów. To też świadczy o przyjaznym nastawieniu mieszkańców Złotoryi do osób, które mogą się różnić kolorem skóry czy wyznaniem.
Umieszczanie Złotoryi na jednej mapie z miejscami, w których dochodziło w ostatnich miesiącach do otwartych, jednoznacznych ataków na ludzi innej narodowości, wyznania czy rasy, do ich pobicia, czy znieważenia, w których dochodzi do dyskryminacji o takim charakterze – jest niesprawiedliwe i krzywdzące wobec społeczności naszego miasta. Publikacja „Gazety Wyborczej” stygmatyzuje lokalne społeczeństwo, które wielokrotnie pokazało, że jest otwarte na inne kultury, narodowości, wyznania.
Redaktorów „Gazety Wyborczej” zapraszam do odwiedzenia Złotoryi i zachęcam do przyjrzenia się na miejscu atmosferze panującej w naszym mieście, do rozmowy z mieszkańcami – z nadzieją, że taka wizyta pozwoli im wykreślić Złotoryję z mapy i upewni, że nasze miasto dalekie jest od „zjawiska różnego oblicza nienawiści w stosunku do ludzi o innym kolorze skóry, narodowości czy wyznaniu”.
Z poważaniem
Robert Pawłowski
Burmistrz Miasta Złotoryi