Złotoryjski telefon zaufania
ZŁOTORYJA. Rośnie zainteresowanie telefonem zaufania, który w grudniu został uruchomiony w Złotoryi. Dzwonią nie tylko dzieci i nastolatkowie, ale również rodzice, szukając pomocy w rozwiązaniu problemów. Teraz jego twórcy wprowadzają ułatwienie dla tych, którzy mają zablokowane połączenia wychodzące, a chcieliby porozmawiać ze specjalistą: telefon sam oddzwoni na numer, który będzie próbował się z nim połączyć. Jak to działa?
Gdy młodej osobie wali się świat – choćby z powodu przemocy w szkole, braku kontaktu z rówieśnikami czy nieodwzajemnionego uczucia – telefon zaufania to dobry adres. To swego rodzaju „pierwsza pomoc” psychologiczna, na którą może liczyć każdy. Specjalista po drugiej stronie słuchawki nie ocenia i nie poucza – słucha, rozmawia, radzi, gdzie dalej szukać specjalistycznego wsparcia.
– Dzieci i młodzież mogą dzwonić z każdą rzeczą, która sprawia im kłopot: z przemocą w szkole czy w domu, z problemami z tożsamością płciową czy dojrzewaniem, z myślami samobójczymi czy spadkami nastroju albo gdy nie radzą sobie z nadmiarem stresu czy miłosnym zawodem. Zadzwoniła do nas na przykład dziewczyna, która pytała, co ma zrobić, żeby rówieśnicy ją bardziej lubili, bo czuje się odrzucona – tłumaczy Magdalena Kasprzak, interwentka kryzysowa, która obsługuje telefon.
Specjalistka podkreśla, że w czasie pandemii wzrósł odsetek osób okaleczających się, mających zaburzenia lękowe, związane z odżywianiem czy po prostu uzależnionych od internetu. – Gros problemów, z którymi obecnie zmagają się dzieci i młodzież w Złotoryi, wynika z wyalienowania spowodowanego pandemią. Jest w nich ogromne poczucie samotności, bo mają osłabione kontakty z rówieśnikami – dodaje pani Magdalena.
Uruchomienie telefonu zaufania wiązało się z coraz liczniejszymi sygnałami ze strony pracowników socjalnych i asystentów rodziny, które dotyczyły negatywnych zjawisk wśród młodych złotoryjan, przede wszystkim samookaleczeń. Swoje znaczenie miała też diagnoza wśród 180 uczniów klas VI-VIII, którą przeprowadzono w 2021 r. w ramach „Programu przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu dzieci i młodzieży w Złotoryi – Robinsonowie”.
Telefon działa według czterech zasad, określanych w skrócie ABCD. Po pierwsze, Anonimowo – dzieci, które korzystają z pomocy, nie podają swojego imienia, nazwiska ani adresu zamieszkania. Po drugie, Bezpłatnie – za udzielone wsparcie nie trzeba płacić. Po trzecie – konsultanci są gotowi, by Chętnie i Cierpliwe wesprzeć dzieci w każdej ważnej dla nich sprawie. I po czwarte – wszystko, o czym powie dzwoniąca osoba, pozostaje między nią a konsultantem, chyba że dziecko samo poprosi o pomoc bądź zagrożone będzie jego życie lub zdrowie. A więc pełna Dyskrecja.
O zlotoryjskim telefonie zaufania głośniej zrobiło w ostatnich tygodniach w mediach, m.in. dlatego, że jego uruchomienie zbiegło się w czasie z problemami ogólnopolskiej linii prowadzonej od kilkunastu lat przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę (przez ograniczone finansowanie ze strony rządu trzeba było organizować specjalną zbiórkę internetową, aby telefon mógł dalej funkcjonować). Materiał poświęcony złotoryjskiej inicjatywie przygotowała telewizja Polsat News. – Szczególnie w czasie pandemii dostęp do specjalistów, psychologów i psychiatrów jest utrudniony, dlatego też działalność takiego telefonu jest na wagę złota – podsumowali dziennikarze.
W Polskim Radio Wrocław burmistrz Robert Pawłowski tłumaczył, że uruchomienie telefonu było koniecznością, biorąc pod uwagę problemy z wyalienowaniem, z jakimi w okresie pandemii spotyka się młodzież, i że władzom miasta zależy, by dzieci czuły wsparcie w swoim rodzinnym mieście. – Próbujemy wszelkich sposobów, żeby pomóc naszym dzieciom, naszej młodzieży. Wychodzimy z założenia, że jest część ludzi, którzy chcą mieć tę świadomość, że nie rozmawiają z kimś bardzo, bardzo anonimowym na drugim końcu Polski, tylko z kimś, kto w razie czego będzie mógł bardzo szybko pomóc tu, na miejscu – powiedział z kolei w Radio Plus Legnica.
W upowszechnianie informacji o telefonie zaangażowały się złotoryjskie szkoły i samorządy uczniowskie. Zasady, na jakich działa, Magdalena Kasprzak tłumaczyła w każdej klasie ogólniaka. W promocję miejskiej inicjatywy włączyły się także uczennice ZSZ pracujące w młodzieżowym zespole doradczym burmistrza Złotoryi .
– Przygotowaliśmy 1,5 tys. wizytówek telefonu zaufania w postaci kalendarzyków, które trafiły do placówek szkolnych. Plakaty informacyjne można znaleźć także w wielu urzędach, przychodni zdrowia czy poradniach psychologicznych – podkreśla Iwona Pawlus, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Złotoryi, który koordynuje pracę telefonu.
Te działania promocyjne przynoszą już wyraźne efekty, bo choć podczas pierwszych dyżurów w grudniu zeszłego roku telefon zazwyczaj milczał, teraz sygnał dzwonka rozlega się coraz częściej. Dzwoni nie tylko młodzież, ale także rodzice, którzy chcą porozmawiać o problemach, jakie obserwują u swoich dzieci.
– Ten telefon powstał z myślą o tym, że będzie pierwszym krokiem w rozwiązywaniu nabrzmiałych problemów emocjonalnych. Jeśli rodzice widzą potrzebę konsultacji ze specjalistą, bo coś ich niepokoi w zachowaniu dziecka, to nasza infolinia po to właśnie jest – zaznacza Katarzyna Iwińska, pomysłodawczyni telefonu zaufania.
Dyżur pod numerem telefonu 530 599 415 specjalista prowadzi w każdy piątek i sobotę od godz. 17 do 20. Jeśli więc twoje dziecko boryka się z problemami i nie zawsze wiesz jak mu pomóc – możesz z niego skorzystać.
– Dorosłym łatwiej jest sięgnąć po telefon, wybrać numer do nas, nazwać problemy. Dziecko nie zawsze ma odwagę – dodaje Magdalena Kasprzak.
Z naszych informacji wynika jednak, że dla młodych złotoryjan problem z telefonem zaufania może leżeć jeszcze gdzie indziej: w… braku zaufania. – Obawiam się tego, że nie będę anonimowa, gdy zadzwonię, że mnie nagrają i potem dojdą do tego, kto dzwonił – usłyszeliśmy od złotoryjskiej nastolatki, gdy zapytaliśmy, jak ona i jej rówieśnicy oceniają nową inicjatywę.
Magdalena Kasprzak uspokaja. – To prawda, że rozmowy są nagrywane, informuję zresztą o tym przy każdym połączeniu. Współpracujemy ze służbami niosącymi pomoc, które są w stanie dotrzeć do osoby jej potrzebującej – to też prawda. Ale kontaktujemy się z nimi tylko wtedy, gdy jest ewidentne zagrożenie zdrowia lub życia. Obecnie mamy już jedna taką interwencję, która zakończyła się udzieleniem wsparcia młodemu dorosłemu – opowiada.
A od piątku 4 lutego – skontaktowanie się z dyżurnym telefonu zaufania będzie jeszcze łatwiejsze niż dotychczas. Otóż można to zrobić, nie mając środków na koncie telefonicznym. Jak? Wystarczy w swoim telefonie wpisać: *120*530599415# i zatwierdzić zieloną słuchawką. Dyżurny otrzyma wiadomość z informacją o próbie połączenia i prośbę o kontakt, a następnie oddzwoni pod wskazany numer. Trzeba jednak pamiętać o jednym: należy wyłączyć opcję ukrywania numeru swojego telefonu, ponieważ nie będzie możliwości nawiązania kontaktu przez specjalistę.