Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Miasto testuje pierwszego elektryka

ZŁOTORYJA. Elektryczny autobus pojawił się dziś na testach w Złotoryi. Magistrat, który zamierza w przyszłym roku uruchomić komunikację miejską na bazie dwóch elektryków, chce się przekonać, jak tego rodzaju pojazd sprawdzi się w naszych warunkach terenowych. Autobus, który do godz. 13 był prezentowany w złotoryjskim Rynku, ma niespełna 7 m długości. Może przewieźć 26 pasażerów na miejscach siedzących i stojących. Jeden z elektryków, które zamierza kupić miasto, ma być tej właśnie wielkości. Jego zadaniem będzie obsługa linii śródmiejskiej, biegnącej przez starówkę.

Miasto testuje pierwszego elektryka

Pojazd to zabudowa austriackiej firmy Kutsenits wykonana na bazie nissana e-NV200. To maszyna całkowicie niskopodłogowa. Tego rodzaju autobusy wożą m.in. narciarzy w alpejskich kurortach. Zasięg na jednym ładowaniu wynosi do 150 km, a więc trochę mniej, niż oczekuje ratusz. Wyposażony jest w dwie baterie: główną umieszczoną nad sufitem, która napędza pojazd, oraz pomocniczą znajdującą się przy kokpicie, która obsługuje przestrzeń pasażerską (m.in. otwieranie drzwi). Tą drugą pomagają ładować panele słoneczne zamontowane na dachu i tyle autobusu. maksyma

– To pojazd świetnie nadający się do niewielkich miast, które zaczynają przygodę z komunikacją publiczną opartą na autobusach elektrycznych – zapewniają przedstawiciele firmy Wowo, która jest dystrybutorem pojazdów austriackiego producenta. – Ten model autobusu jest teraz testowany m.in. w Lubartowie. Przejechał tam 2 tys. km, więc wyniki są już bardzo miarodajne. Średnie zużycie energii wyniosło tam 22 kilowatogodziny na 100 km. To koszt ok. 20 zł, a więc jakieś 3 litry oleju napędowego. To wynik nie do osiągnięcia dla tej wielkości pojazdu zasilanego tradycyjnie.

Prędkość maksymalna autobusu jest ustawiona na 80 km/h, a podczas jazdy w środku jest oczywiście bardzo cicho. Jak poradził sobie w Złotoryi? W ciągu godziny przejechał ok. 30 km, co spowodowało zużycie baterii w jednej czwartej jej pojemności. Objechał niemal wszystkie ulice, po których urząd zamierza poprowadzić komunikację miejską. Był na strefie ekonomicznej, przy szpitalu, przychodni, cmentarzu i galerii handlowej, podjeżdżał m.in. pod ulice Krzywoustego, Kościuszki, Piłsudskiego czy Cmentarną. I nie miał z tym żadnego problemu. Średnie zużycie energii wyniosło 27,5 kWh na 100 km. – To typowy wynik dla górskich miejscowości. Na płaskim terenie to ok. 22-24 kWh – tłumaczy dystrybutor.

Dodajmy, że autobus odzyskuje energię podczas hamowania i doładowuje nią baterię napędzającą przednią oś. Zwykle jest to w granicach 30-35 proc. Teren górski (wzniesienia) i ciasna zabudowa miejska (przystanki, skrzyżowania) sprzyjają bardziej efektywnej rekuperacji. Podczas dzisiejszego testu odzysk sięgnął 38 proc. – Gdyby nie ciężarówka, która nas mocno hamowała na zjeździe ze strefy, byłoby pewnie w granicach 40 proc. – uśmiecha się kierowca.

Przypomnijmy, że przetarg na zakup autobusów miasto ma zamiar ogłosić latem.

Powiązane wpisy