Złotoryja "przyklepała" budżet na 2023. Szybko i bez bólu!
ZŁOTORYJA. To jest najszybciej i najbardziej jednomyślnie uchwalony budżet Złotoryi w tej kadencji samorządu. Trzy komisje, które zajmowały się projektem miejskich finansów na rok przyszły, obradowały łącznie godzinę i 53 minuty (przy czym sprawy budżetowe zajęły oczywiście tylko część tego czasu). Dyskusji w zasadzie nie było żadnej, a jedyną kontrowersją, która się pojawiła, była sprawa… zasadności budowy basenu.
Ratusz chce zacząć projektować basen w najbliższym roku. Przeznaczył na to kwotę 200 tys. zł. Ma to być obiekt otwarty. Barbara Listwan uważa, że to „wyrzucone pieniądze”. – Z takiego basenu przy naszym klimacie będzie można korzystać przez miesiąc w roku, góra półtora – mówiła na zeszłotygodniowej komisji oświaty. Wtórował jej Józef Banaszek.
Burmistrz nie krył zdziwienia takim postawieniem sprawy przez radnych, gdyż temat budowy basenu wraca przez całą obecną kadencję, a on sam był wielokrotnie wskazywany przez oponentów jako „hamulcowy” projektu.
– Nie przypominam sobie, aby z państwa strony padła jasna deklaracja, że ma być to kryty basen. Wręcz przeciwnie, usłyszałem od państwa, że jeśli nie stać nas na kryty, to zbudujmy chociaż odkryty – powiedział Robert Pawłowski.
A kryta pływalnia jest na razie wg burmistrza poza możliwościami finansowymi miasta, bo w tej chwili to wydatek rzędu co najmniej 25-30 mln zł. Pawłowski podkreślał jednak na komisji, że docelowo w Złotoryi powinien stanąć zarówno obiekt odkryty, jak i kryty. Ten pierwszy ma być projektowany na dużej 4-hektarowej działce przy ul. Lubelskiej. Należy ona w tej chwili do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, ale magistrat zwrócił się już o jej przekazanie miastu. Projekt ma być tak przygotowany, aby w przyszłości mógł być wybudowany obok basen kryty.
Ostatecznie budżet został przegłosowany na wczorajszej sesji w wersji zaproponowanej przez burmistrza, czyli z projektem basenu odkrytego. Za jego uchwaleniem było 14 radnych, czyli wszyscy, którzy brali udział w posiedzeniu (nieobecna była tylko Barbara Zwierzyńska-Doskocz). Burmistrz podziękował tradycyjnie radnym za to poparcie i podkreślił, że bardzo rozsądnie podeszli do tematu finansów miejskich, zmieniając w październiku stawki podatków lokalnych (od nieruchomości, od środków transportu i opłaty targowej).
– Podnieśliśmy je tylko o 11,8 proc., więc nawet nie dogoniliśmy inflacji sięgającej 17 proc. To były trudne decyzje, ale konieczne. Nie podnosimy podatków po to, żeby burmistrz czy urzędnicy mogli lepiej zarabiać, tylko abyśmy mogli realizować zadania na rzecz mieszkańców miasta – zaznaczał na sesji Pawłowski.
Budżet, którego realizacja zacznie się już za 2 tygodnie, jest dużo większy niż ten ubiegłoroczny. Dochody oszacowano na 102 mln 682 tys. zł, a wydatki – aż na 117 mln 318 tys. zł. Wydatki inwestycyjne to 35,8 proc. przyszłorocznego budżetu. Deficyt w wysokości 14,6 mln zł ma być pokryty przychodami, a te ratusz zaplanował na kwotę 18,8 mln zł. Będą pochodzić z pożyczek i kredytów oraz wolnych i niewykorzystanych w tym roku środków.
Wśród dochodów najważniejsza pozycja to udział gminy w podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Władze Złotoryi spodziewają się, że miasto otrzyma z tego tytułu 15,1 mln zł. To jednak i tak kilkaset tysięcy złotych mniej niż w tym roku, na co wpływ mają niekorzystne dla samorządów zmiany w systemie podatkowym. Z podatku od nieruchomości do kasy miejskiej ma wpłynąć 10,2 mln, z subwencji 13,9 mln zł (w tym oświatowej prawie 10 mln), z dotacji z budżetu państwa na zadania pomocy społecznej i wsparcie rodziny 7,9 mln zł, z najmu majątku gminnego 3,6 mln zł, z opłat za gospodarowanie odpadami 5,4 mln zł, a ze sprzedaży majątku 4,5 mln zł.
Miasto planuje wydać w 2023 r. o 16 mln zł więcej niż w tym roku. Ten duży wzrost wynika m.in. z tego, że część zaplanowanych inwestycji nie została zrealizowana w tym roku i przechodzi na następny. To głównie zadania finansowane z Polskiego Ładu. Poza PSZOK-iem za 10,6 mln zł należą do nich również: budowa dróg gminnych na ulicach Łąkowej i Granitowej oraz w rejonie ulic Jerzmanickiej i Polnej (9 mln zł), a także zagospodarowanie kilkunastu podwórek za 5,5 mln zł. Miasto planuje ponadto termomodernizację Przedszkola Miejskiego nr 1 szacowanej za 1,8 mln zł oraz zakup dwóch autobusów elektrycznych za 5,4 mln zł. Do budżetu jest także wpisana m.in. przebudowa ulic Hożej, 3 Maja i Cmentarnej oraz przygotowanie projektu przebudowy skrzyżowania ulic Legnickiej i Broniewskiego.
Warto zaznaczyć, że 32,5 mln zł z przyszłorocznego budżetu pójdzie na wynagrodzenia. To prawie 4 mln więcej niż w tym roku. Płace pracowników jednostek miejskich to jedno z największych wyzwań dla miasta w najbliższych 12 miesiącach. Wynika m.in. z planowanego przez rząd wzrostu płacy minimalnej z obecnych 3010 zł do 3600 zł (brutto) po 1 lipca 2023 r. To będzie bardzo rzutowało na pozostałe wydatki budżetowe, m.in. dlatego, że podwyżka dla najniżej opłacanych pracowników będzie się wiązała z podwyżkami wynagrodzeń pozostałych, aby nie doszło do zbytniego spłaszczenia płac.
– Mamy zaplanowany wzrost subwencji oświatowej z budżetu państwa, ale on i tak nie pokryje podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli, które jesteśmy zobowiązani wprowadzić – tłumaczyła na jednej z ostatnich komisji skarbniczka Grażyna Soja.