Śledztwo w sprawie płonących opon
ZŁOTORYJA. Prokuratura Rejonowa w Złotoryi wszczęła śledztwo w sprawie potężnego pożaru, jaki 17 czerwca wybuchł w byłym zakładzie pirolizy w Wilkowie koło Złotoryi. Biegły z zakresu pożarnictwa nie mógł dotąd pojawić się na miejscu zdarzenia, bo dogaszanie pogorzeliska wciąż trwa.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie spowodowania pożaru składowiska odpadów gumowych. Zabezpieczane są dokumenty, przesłuchiwani są świadkowie w tej sprawie. Po zakończeniu akcji ratowniczej zostaną przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa- mówi Tomasz Pisarski, Prokurator Rejonowy w Złotoryi.
Dogaszanie pożaru trwa już 11 dzień. Wszystko wskazuje na to, że potrwa kilka kolejnych.
- Cały czas na miejscu pracuje ok. 15- 20 zastępów straży pożarnej, w tym 40 strażaków- ratowników. Cały czas intensywnie podajemy środki gaśnicze, cały czas na miejscu pracuje ciężki sprzęt budowlany. To, co operator koparki odkopie, dogaszamy finalnie i to traktujemy już jako materiał zgaszony - mówi st. kpt. Piotr Dąbrowa, dowódca JRG Państwowej Straży Pożarnej w Złotoryi.
Straż pożarna, na zmianę z wyspecjalizowaną firmą z Wołowa, codziennie monitoruje stan powietrza, czy nie doszło do niebezpiecznego poziomu skażenia. Na tę chwilę na miejscu strażacy nadal pracują w sprzęcie ochrony układu oddechowego, ale już sto metrów dalej nie ma takiej potrzeby - informuje straż pożarna.
Fot. OSP Zagrodno