Uwierzyła marynarzowi i straciła duże pieniądze
ZŁOTORYJA. Ponad 15 tysięcy złotych straciła 67-letnia kobieta, która na portalu społecznościowym poznała mężczyznę podającego się za polskiego marynarza pracującego na kontenerowcu. Oszust stopniowo zyskiwał zaufanie kobiety, nawet zaplanował odwiedziny w Polsce. W tym celu kobieta opłaciła transport części jego rzeczy. Gdy okazało się, że marynarz zaspał na samolot, kobieta nabrała podejrzeń, że została oszukana.
Historia rozpoczęła się kilka miesięcy temu. Właśnie wtedy mężczyzna podający się za polskiego marynarza mieszkającego od wielu lat we włoskiej Wenecji nawiązał kontakt z 67-latką z powiatu złotoryjskiego. Rozmowy odbywały się telefonicznie, a także poprzez komunikator. Marynarz stopniowo zyskiwał zaufanie kobiety. Postanowił ją także odwiedzić w Polsce, a następnie wspólnie mieli zwiedzić Wenecję. Kiedy zbliżał się termin jego przylotu, mężczyzna poinformował, że część bagaży weźmie ze sobą, a resztę wyśle za pośrednictwem kuriera.
Po jakimś czasie kobieta otrzymała wiadomość od rzekomej firmy kurierskiej z informacją, że konieczne jest opłacenie tej przesyłki. Zaskoczona tą informacją skontaktowała się ze znajomym. Marynarz twierdził, że dokonał wszelkich formalności związanych z wysyłką, jednak ze względu na to, że wysłał wartościowe dla niego rzeczy, poprosił kobietę o opłacenie tej paczki. Po przylocie do Polski obiecywał zwrot pieniędzy.
Kiedy mężczyzna zaspał na samolot i nie przyleciał w wyznaczonym terminie, kobieta nabrała podejrzeń, że została oszukana. Udała się do Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi, gdzie zgłosiła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa na kwotę ponad 15 tys. zł.
– W sprawie będą prowadzone dalsze czynności – zapowiada mł. asp. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Apelujemy do mieszkańców o ostrożność i rozsądek w kontaktach z osobami, których nie znamy albo których nie poznaliśmy w sposób bezpośredni, lecz za pośrednictwem portali społecznościowych, komunikatorów czy też aplikacji randkowych.