Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Dzwon Mikołaj powrócił

ZŁOTORYJA. Wprawdzie to już wiosna, ale w Złotoryi pojawił się Mikołaj. Dzwon Mikołaj. A właściwe dzwonek, który staraniem Towarzystwa Miłośników Ziemi Złotoryjskiej zawisł na kościele św. Mikołaja na cmentarzu komunalnym. Tak jak jego poprzednik przed laty ma być używany podczas ostatniej drogi złotoryjan.

Dzwon Mikołaj powrócił

W 1840 r. Złotoryję nawiedził ogromny pożar, zarzewia ognia wiatr przywiał nawet na dach kościoła na cmentarzu, który spłonął doszczętnie. Świątynię szybko odbudowano, ale już bez wieżyczki, na której wisiał wcześniej dzwon kościelny. Miejsce na dzwon pogrzebowy znalazło się jednak na narożniku kościoła, tym znajdującym się najbliżej alei głównej. Prawdopodobnie służył on jeszcze pierwszym osadnikom podczas uroczystości pogrzebowych. Później zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach (przypuszcza się, że został skradziony w powojennej zawierusze). Zostały tylko po nim mocowanie na murze kościelnym z XIX w.

– Patrząc na to puste miejsce, myśleliśmy często z Józefem Banaszkiem, co zrobić, żeby ten skradziony najpewniej dzwon zastąpić innym. Nie było jednak na to środków. Ale zdarzyło się, że w sierpniu zeszłego roku spotkaliśmy na cmentarzu Ireneusza Pyca, złotoryjanina z pochodzenia, absolwent złotoryjskiego ogólniaka, mieszkającego od wielu za granicą, który przybył w wakacje do naszego miasta z rodziną. Posłuchał naszej opowieści o dzwonie. I powiedział, że to załatwi i znajdzie potrzebne pieniądze. Słowa dotrzymał. Trzy tygodnie później odebraliśmy kurierską przesyłkę z Włoch. A w niej dzwon: niewielki, ale urodziwy – mówił ze wzruszeniem podczas wtorkowego poświęcenia dzwonu Alfred Michler z TMZZ, inicjator całego przedsięwzięcia (na zdjęciu obok).

Dzwonowi ufundowanemu przez Ireneusza Pyca nadano imię Mikołaj. Poświęcił go dwa dni temu – i jako pierwszy oficjalnie na nim zadzwonił – o. Bogdan Koczor, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej.

– Pan Alfred Michler obudził dzwon, obudził jego historię. Gdybyśmy tak popatrzyli na ten dzwon, kiedy będziemy go mijać, ktoś powie: „Ot, dzwonek”. Okazuje się, że ten dzwon ma też duszę, która ma swoją historię. To, co pan Alfred ze wzruszeniem opowiadał, mnie też wzruszyło. Bo to nie jest tylko pamiątka po dzwonie, który kiedyś tu był. Jest to dzwon, który będzie łączył dwa światy, bo jest umiejscowiony na trasie pogrzebów. On łączy nasze życie z tym, co nieśmiertelne – podkreślał franciszkanin, który kierował też kilka słów uznania w stronę Michlera: – Podziwiam pana, za pana zapał budzenia tego wszystkiego co złotoryjskie, żeby to nie przepadło.

Uroczystość poświęcenia nowego złotoryjskiego dzwonu miała oprawę artystyczną. Uświetnili ją chórzyści, śpiewając m.in. takie pieśni jak „Nieście chwałę, mocarze” czy „Gloria Patri”, a także Jolanta Zarębska i Jarosław Jańta. Ta pierwsza zadeklamowała wiersz pt. „Twój Tarnopol. Matce”, ten drugi natomiast recytował poezję Jana Kochanowskiego i ks. Jana Twardowskiego.

Zawieszenie dzwonu cmentarnego to jedynie mały fragment historii Złotoryi dzwonami pisanej. Michler przypomniał na niej pokrótce w kościele św. Mikołaja, skupiając się zwłaszcza na dzwonach ze świątyni Mariackiej.

– Dwa najcenniejsze zostały wywiezione w 1942 r. przez władze niemieckie do Hamburga, na cmentarzysko dzwonów. Miały zostać przetopione i trafić w różnych postaciach na front, ale ktoś uznał, że są na to zbyt wartościowe i uniknęły tego ponurego losu. Dziś znajdują się w parafiach w Niemczech: jeden na przedmieściach Hamburga, drugi w Dolnej Saksonii. O losie trzeciego dzwonu z dużego kościoła zdecydowały już w latach 50. polskie władze powojenne, które zezwoliły na jego wywiezienie do cerkwi św. Anny w Królowym Moście na Podlasiu – opowiadał historyk. – To są ważne zabytki złotoryjskie liczące sobie kilkaset lat, z napisami złotoryjskimi, bardzo cenne, bo zachowane w niezmienionej postaci. To fragment historii Złotoryi, nasze dziedzictwo. Powinny pójść od władz duchownych i cywilnych miasta listy intencyjne o zwrot tych dzwonów – zaapelował w kościele na cmentarzu Alfred Michler.

Powiązane wpisy