Nowe wiaty śmietnikowe. Jak to działa?
ZŁOTORYJA. Na mieszkańców osiedla Hoża-Słowackiego (nazywanym też osiedlem Czterech Pór Roku) czekają do odebrania w urzędzie miasta specjalne karty plastikowe. Umożliwią one korzystanie z automatycznych wiat śmietnikowych, które stoją już między blokami. – Nie taki diabeł straszny jak go malują, nowe altany nie są trudniejsze w obsłudze niż smartfon – uspokajają pracownicy magistratu. Karty mieszkańca otrzymają tylko ci, którzy uczciwie płacą za odbiór odpadów komunalnych. Nowy system – który gminę kosztował bardzo niewiele, dzięki dofinansowaniu z zewnątrz – ma pomóc w obniżeniu wydatków na zagospodarowanie śmieci produkowanych przez złotoryjan i docelowo ograniczyć wzrost comiesięcznych opłat.
Karty są dystrybuowane wśród mieszkańców od poniedziałku. Magistrat przygotował ich 1,5 tys. W pierwszy dzień odebrały je 273 osoby, wczoraj 253. Są wydawane w Wydziale Gospodarki Odpadami mieszczącym się w oficynie urzędu (to ten sam budynek, gdzie wyrabia się dowody osobiste) do piątku 19 kwietnia w godz. od 7:30 do 18.
Karty przeznaczone są dla złotoryjan mieszkających w budynkach wielorodzinnych przy ulicach: Hożej, Jesiennej, Letniej, Zimowej, Wiosennej, Słowackiego, Podwale oraz Wojska Polskiego 1 i 3, a także pl. Reymonta 8 („jamnik”). To wspólnoty mieszkaniowe oraz bloki zarządzane przez spółdzielnię mieszkaniową Agat.
DO CZEGO SĄ POTRZEBNE? Bez karty nie będzie możliwe korzystanie z nowych wiat śmietnikowych wyposażonych w system elektroniczny, który ma pomóc mieszkańcom w lepszej segregacji odpadów. Altany zostaną uruchomione w poniedziałek 22 kwietnia. Osiem takich nowoczesnych urządzeń jest rozstawionych na całym osiedlu. Są zamykane, co oznacza, że worek z odpadami wrzucimy do nich dopiero wtedy, gdy zeskanujemy – za pomocą czytnika zamocowanego na ścianie wiaty – kod z naklejki przylepionej do worka. Zasada działania systemu przypomina zatem paczkomat: po zeskanowaniu kodu otworzy się klapa nad pojemnikiem z tą frakcją odpadów, które chce wyrzucić mieszkaniec (pełną instrukcję zamieszczamy na grafikach pod tekstem).
SKĄD WZIĄĆ KODY KRESKOWE, KTÓRE NALEŻY NAKLEIĆ NA WORKI? Do tego właśnie potrzebna jest zakodowana karta z przypisanym do niej adresem, którą trzeba odebrać w urzędzie. To dzięki niej mieszkańcy będą mogli drukować naklejki. Gdzie to zrobią? Także przy wiatach śmietnikowych, na których są zamontowane drukarki. Wystarczy zeskanować kartę i wybrać na panelu sterowania (funkcjonującym tak jak ekran bankomatu) określoną frakcję odpadów: papier, plastik, szkło, zmieszane czy bio. Przy czym przy jednej wizycie w altanie śmietnikowej możliwe będzie wydrukowanie od razu większej liczby naklejek – „na później”. (Naklejki, w przypadku problemów z obsługą wiaty, będzie można też wydrukować w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.)
PO CO TO WSZYSTKO? By poprawić jakość selektywnej zbiórki odpadów u źródła, czyli tej prowadzonej w domach przez złotoryjan. Nadal pozostawia ona wiele do życzenia, co wpływa negatywnie na koszty funkcjonowania całego systemu gospodarki odpadowej, a tym samym na wysokość opłat dla mieszkańców. Dlatego właśnie władze miasta zdecydowały się wyposażyć wiaty na największym złotoryjskim osiedlu w inteligentny system segregacji odpadów komunalnych (w skrócie ISSOK). Dotąd tylko mieszkańcy domków jednorodzinnych mogli być skontrolowani pod kątem tego, czy segregują prawidłowo. Teraz taka możliwość będzie również w przypadku dużej części złotoryjan mieszkających w zabudowie wielorodzinnej.
– Zdajemy sobie sprawę, że naklejanie kodów będzie dla mieszkańców dodatkowym obowiązkiem. Ale naszym wspólnym celem powinno być to, by koszty odbioru i przetworzenia śmieci były jak najniższe – słyszymy od pracowników magistratu.
Podobne rozwiązania, które pozwalają sprawdzić, co trafia do pojemników na odpady, funkcjonują już w kilku innych polskich miastach, m.in. w Bystrzycy Kłodzkiej. Gminy chwytają się wszelkich inicjatyw, które pomogą zwiększyć odsetek posegregowanych śmieci. Grożą im bowiem kary finansowe, jeśli nie osiągną wymaganego poziomu recyklingu. W 2025 r. Złotoryja będzie musiała wyselekcjonować aż 55 proc. odpadów do ponownego przetworzenia. Tymczasem wg danych za rok 2022 recykling w naszym mieście osiągnął poziom zaledwie 20 proc.
ISSOK ma jednak za zadanie nie tylko zminimalizowanie błędów popełnianych przez mieszkańców podczas segregacji. Ratusz zakłada również, że pomoże uszczelnić system gospodarki odpadami poprzez ograniczenie liczby osób, które deklaracji o wysokości opłaty za śmieci dotąd nie złożyły, a z miejskich śmietników korzystają. Im więcej bowiem będzie w naszym mieście osób z deklaracjami na odbiór odpadów, tym będzie dla wszystkich taniej. W tej chwili liczba mieszkańców Złotoryi wynikająca z deklaracji śmieciowych jest aż o 3 tys. niższa w porównaniu z liczbą osób zameldowanych.
System budzi jednak sporo wątpliwości wśród części mieszkańców. Widać to po komentarzach internetowych. – I nie ma się co dziwić – słyszymy w WGO, gdzie od poniedziałku wydawane są karty do wiat. – Pojawiają się u nas od wczoraj mieszkańcy, którzy ze zdziwieniem przyjmują informację, że od czterech lat mają obowiązek segregować odpady, wyrzucając je na śmietnik. Są przekonani, że nadal płacą wyższą opłatę po to, żeby nie musieli segregować. A takiej możliwości nie ma już przecież od 2020 r. Takich osób naprawdę nie brakuje.
Wiaty są monitorowane (każda kilkoma kamerami), co ma zapobiec ich użytkowaniu niezgodnie z zasadami utrzymania porządku w gminie oraz uchronić je przed zniszczeniem przez wandali.
Nowoczesne altany śmietnikowe to fragment dużej inwestycji miejskiej związanej z budową PSZOK-u, która ma usprawnić gospodarkę odpadami w Złotoryi. Raporty niezależnych instytucji pokazują, że złotoryjanie mają problem z prawidłową segregacją i zdecydowanie za dużo śmieci trafia u nas do pojemników na odpady zmieszane. Jeśli szybko tego nie poprawimy, miasto nie osiągnie wskaźników recyklingowych i zacznie płacić kary idące w setki tysięcy złotych, które obarczą wszystkich mieszkańców. Pomóc w tym mają m.in. właśnie kody kreskowe na workach.
Inwestycja związana z budową PSZOK-u, w tym postawienie nowych wiat, kosztowało 10 mln 200 tys. zł. Miasto ze swojej kasy pokryło bardzo niewielką część tych wydatków – Złotoryja otrzymała na to zadanie dofinansowanie w wysokości 9,4 mln zł z Polskiego Ładu.