Kuźnia CUP- mocne otwarcie piłkarskie
JAWOR. - Weszliśmy w rok 70-lecia naszego klubu i pomyśleliśmy sobie, że otwarcie piłkarskiego roku może być znakiem rozpoznawczym Kuźni - powiedział Dariusz SZELIGA, prezes zarządu Kuźni Jawor. - Praktycznie tydzień czasu potrzebowaliśmy aby zorganizować turniej, które praktycznie można nazwać mistrzostwami powiatu jaworskiego w piłce halowej.
Emocji podczas kilkugodzinnych zmagań nie zabrakło. Podobnie jak pięknych goli i widowiskowych akcji.
Nie wszystkie drużyny z powiatu jaworskiego skorzystały z zaproszenia do udziału nieformalnych mistrzostwach. Udział w turnieju odpuściły sobie Nysa Wiadrów czy LZS Lipa, ale dzięki temu znalazło się miejsce dla Granicy Roztoka, klubu, w którym sporo płynie futbolowej krwi jaworskiej z Kamilem Ordą na czele.
Zespoły podzielono na dwie grupy, grano 12 minut każdy mecz i już pierwsze spotkanie rozgrzało publiczność. Tzw. mecz z trawiastym podtekstami czyli potyczka Kuźni z Męcinką. Po golu niezawodnego Bagińskiego wygrała z trudem Kuźnia i nikt kilka minut po 10 rani nie przypuszczał, że za cztery godziny oba zespoły zagrają w wielkim finale.
Na trybunach nie zabrakło szkoleniowca Kuźni Władysława MOROCHA, który skrzętnie zapisywał notes swoimi uwagami i wynotowywał nazwiska piłkarzy. - Obserwuje oczywiście swoich asów, ale ich znam - powiedział Władysław Moroch. - Ale wynotowałem sobie kilku innych piłkarzy, którzy mogliby u nas grać, ale jako klub musielibyśmy mieć jakiś magnes aby ich do siebie przyciągnąć. Zresztą wiceprezes Urban, który także obserwuje turniej co rusz mi podpowiada, że interesujący mnie zawodnicy najczęściej swoją piłkarską przygodę zaczynali w... Kuźni.
Kuźnia CUP pierwsza edycja to impreza, w której zaangażowany był zarząd klubu. Prezes Szeliga osobiście parzył kawę, a członkowie komisji rewizyjnej czyli duet Sasiela-Juszczyk kierowali biurem obsługi turnieju. Turniej przebiegał sprawnie, naszym zdaniem dużo sprawniej niż wszelkiego rodzaju rozgrywki lig halowych. Pomysł Kuźnia Cup - to bez wątpienia strzał w "10". Bohaterowie? Mimo przegranej w finale dobre wrażenie zostawiła po sobie KS Męcinka z popisującym się iście brazylijskimi sztuczkami Zieliński i przebojowym Zapaśnikiem. Adam GABRYŚ, trener zespołu był surowy w ocenie drużyny przekonując, że dopiero wiosną jego drużyna pokaże prawdziwe oblicze...
Trener Moroch był zadowolony z gry swoich zawodników, ale i świadom, że wiosną zabraknie w składzie Fitasa, który znalazł sobie dobra pracę w Niemczech i coraz częściej myśli o pozostaniu w kraju naszych zachodnich sąsiadów na stałe...