Nysa wywiesiła białą flagę
WIADRÓW. Pierwsze kolejki mają do siebie to, że oprócz niepewności związanej z nowymi rozgrywkami, często przynoszą przetasowania w poszczególnych ligach czy grupach. Niemal co roku ktoś tuż przed startem albo zaraz po nim wywiesza białą flagę i wycofuje zespół z rozgrywek. Sezon 2021/2022 niestety nie będzie w tym odosobniony, bo z dalszej rywalizacji wypisał się zespół Nysy Wiadrów, który miał dziś o 17 podjąć na własnym terenie rezerwy Jaworzanki Jawor.
Choć nieco ponad dekadę temu w Wiadrowie była Klasa Okręgowa, to obecnie trwa okres lat chudych, który tylko cudem nie zakończył się spadkiem do B-klasy. Po raz ostatni Nysa dobrze wypadła w kampanii 16/17, gdzie zajęła piąte miejsce, jednak w kolejnych latach klub sunął po równi pochyłej.
Regularne problemy kadrowe sprawiły, że zespół z Wiadrowa kończył kolejne rozgrywki w dolnych rejonach tabeli, kilkukrotnie cudem unikając degradacji. Nawet w poprzednim sezonie Nysa zajęła odległe czternaste miejsce, wyprzedzając tylko zdegradowane ekipy Tęczy Kwietno i Zjednoczonych Gościsław. Ligowy byt uratowała saga, która pomogła również zapewnić czwartoligowe utrzymanie Górnikowi Złotoryja.
O ile Górnik na razie dar losu wykorzystuje, tak Nysa od samego początku niespecjalnie pasowała do A-klasowego towarzystwa. Nawet mimo niezłej, jedenastej pozycji w momencie wycofania zespołu.
Inna sprawa, że jedyne zwycięstwo przyszło dzięki niedopatrzeniu sztabu Albatrosa Jaśkowice, bo ten na inaugurację pokonał klub z Wiadrowa 7:2, ale w składzie wystąpili zawodnicy mający pauzować za żółte kartki obejrzane w poprzednim sezonie i Wydział Gier przyznał punkty gospodarzom tamtego pojedynku.
Szczęśliwa wygrana nie rozpoczęła pięknej serii, gdyż ledwie tydzień później Nysa została rozstrzelana w Męcince, rozpoczynając spotkanie w dziesiątkę i kończąc je jeszcze przed ostatni gwizdkiem, przy wyniku 11:1, który później dodatkowo zmieniono na 11:0. Czara goryczy przelała się w poprzedniej kolejce, kiedy to wiadrowianie na swoim terenie podejmowali Bazalt Piotrowice i przegrali… 0:19!
Po trzech seriach gier Nysa ma 30 straconych goli (choć w rzeczywistości straciła ich 37) i raczej trudno było z optymizmem patrzeć w przyszłość. Chociaż okres urlopowy dobiegał końca, w klubie nadal ciężko było zebrać kadrę na mecz i podjęto decyzję o wycofaniu zespołu z rozgrywek.
Niestety, z piłkarskiej mapy znika zasłużony dla powiatu jaworskiego klub, dodatkowo komplikując życie swoim niedoszłym rywalom, których teraz czeka przymusowa pauza. Pierwszym poszkodowanym są rezerwy Jaworzanki Jawor mające udać się dziś na mecz do Wiadrowa.