Miedź awansowała, brawa dla Kuźni
JAWOR/LEGNICA. Wiemy nie od dzisiaj, że w młodości jest nadzieja na lepsze jutro polskiego futbolu... Juniorzy młodsi Miedzi Legnica wygrywając 2:0 w Jaworze z tamtejszą Kuźnią zapewnili sobie awans do Centralnej Ligi Juniorów Młodszych. Wracamy do tego pojedynku zarówno spoglądając na nie z perspektywy ławki trenerskiej gości, jak i gospodarzy.
Na pierwszy ogień poszedł oczywiście trener zwycięzców czyli Michał GRZĄDKOWSKI.
Jak ocenia pan to spotkanie z Kuźnią Jawor, które przesądziło o awansie Miedzi do Centralnej Ligii Juniorów?
- Pierwsza i druga połowa meczu zdecydowanie pod nasze dyktando. Kuźnia nie stworzyła sobie żadnej sytuacji podbramkowej. Kwestia czasu w tym spotkaniu było zdobycie przez nas bramki, która okazała się kluczem do naszego zwycięstwa. Po pierwszej bramce przyszło większe rozluźnienie, było więcej wolnych stref, trochę przeciwnik rzucił się do walki, w końcu strzeliliśmy drugą. Mieliśmy, że w drugiej połowie kilka dobrych sytuacji, ale gdzieś tam zaszwankowała skuteczność. Myślę, że w tym meczu to jedyny mankament naszej gry. Wykonaliśmy swój plan, myślę, że w dobrym stylu pokazaliśmy dobrą piłkę. Podsumowując: plan został wykonany – zdobyliśmy 3 punkty, strzeliliśmy 2 bramki i cieszymy się z tego awansu.
Czy była to łatwa droga do awansu, przeszliście ją spacerkiem?
- To była dla nas ciężka runda, dużo pracy moi chłopcy wykonali. Jestem z nich bardzo zadowolony i dumny. Można powiedzieć, że zwycięstwo w większości meczów było takie wydarte, w ostatnich minutach zdobywaliśmy bramki. Wykonaliśmy kawał ciężkiej i dobrej roboty, ale jak się okazało było warto walczyć do końca.
Który mecz w tej drodze do awansu był najtrudniejszy dla drużyny?
- Najtrudniejsze były dla nas dwa mecze. Pierwsze spotkanie to z Chrobrym Głogów, które wygraliśmy 1:0. Chrobry wygrał dziś ze Śląskiem i okazało się, że mamy tyle samo punktów co oni. I to miejsce zawdzięczamy właśnie temu pierwszemu z nimi pojedynkowi. To był dla nas bardzo trudny mecz na ciężkim terenie, a wygrany właśnie 1:0. Drugie niezapomniane i trudne spotkanie to mecz z Academy Wrocław, wygraliśmy 2:1. Mecz był bardzo ciężki, mieliśmy my i oni swoje sytuacje, a drugą decydującą bramkę strzeliliśmy w ostatniej minucie.
Czy obecny skład Miedzi zagra w makrolidze?
- Zdecydowanie ten skład, którym wywalczyliśmy ten awans widzę w dalszej części w rozgrywkach w Centralnej Lidze Juniorów. To ta drużyna zdobyła awans, zasłużyła więc na dalsza grę. Na pewno większość z tego składu, jeśli nie wszyscy, będą mieć szansę grać w lidze makroregionalnej.
A nie myśli pan o jakiś wzmocnieniach drużyny?
- Jeśli pojawią się jacyś wartościowi chłopcy to czemu nie? Jesteśmy w Akademii za tym, aby wyłapywać te największe talenty i wystawiać w swoim zespole. Natomiast w tej chwili jest to drużyna, która poradzi sobie na pewno w tej lidze. Podkreślam jestem dumny z chłopców, dużo dobrej roboty wykonali. Jako zespół stworzyli monolit – i to widać zarówno na boisku, treningach jaki i w szkole. Pod względem wychowawczym i nauki jest to świetny kolektyw.
Czy w tej chwili widzi pan wśród swoich zawodników kogoś, kto już jest przygotowany do gry w seniorach?
- Tak. W tym tygodniu szanse trenowania z drugim zespołem Miedzi dostali Mirosław Kaźmierczak i Łukasz Kubań. Są to chłopcy, którzy w przekroju całej rundy dawali duża jakość gry. Myślę, że najbardziej wartościowym zawodnikiem indywidualnie byłby też Kacper Stachowski, kapitan drużyny. Był duszą zespołu i wprowadzał dużo spokoju w poczynania zawodników. To tak pokrótce wymieniając, ale chcę pochwalić cały zespół. Nie było w tej drużynie żadnego zawodnika, który odstawałby od reszty, czy po prostu był słabszy. Każdy dawał z siebie wszystko i dołożył swoją cegiełkę do tego awansu.
Tyle szkoleniowiec Miedzi. Ale i Kuźnia nie musi się wstydzić swojej postawy w rozgrywkach.
Jak ocenia mecz trener Kuźni Dariusz SZELIGA?
- Nasz zespół nastawił się na obronę i na grę z kontry. Niestety przeciwnik przewyższał nas umiejętnościami technicznymi i przygotowaniem motorycznym. Dlatego nasza jedyna droga do celu, była gra z kontry, ale nie udało się uzyskać korzystnego dla nas rezultatu. Na szczęście drużyna Miedzi jest z naszego okręgu i zrobiła awans do ligi makroregionalnej. I należą się im się gratulacje i brawa za cała rundę. A nam pozostaje walka o utrzymanie.
- Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 0:0 i liczyliśmy, że utrzymamy go do końca meczu. Liczyliśmy, że czynnik nerwów będzie działał na naszą korzyść. Jednak zawodnicy Miedzi wykazali się determinacją, swoim zaangażowaniem i cierpliwością doprowadzili do zwycięstwa. I chwała im za to - mówi Szeliga.
- Nie mogę mieć pretensji do moich zawodników o przegraną. Dysponujemy zawodnikami z przymusu. Trener Miedzi wybiera kogo chce do kadry. My dysponujemy kadrą taką jaką mamy i taką gramy. A oni sobie wybierają. Ja moim chłopcom gratuluję za walkę i postawę, gdyż nie położyli się przed rywalem, przeciwstawili się do 50 minuty, w której straciliśmy pierwszą bramkę. Mecz może dla kibiców nie był powalający, bo w zasadzie Miedź atakowała, a myśmy się bronili. Były jednak już mecze lepsze niż ten dzisiaj - dodaje trener Kuźni.
- Wśród moich zawodników na tę chwilę widzę paru zawodników, którzy mogliby zasilić pierwszy zespół Kuźni. A czy gdzieś wyżej? Chyba jeszcze nie. Ci chłopcy, którzy są z rocznika 99, na jesień będą się dobijać do ligi seniora, bo choć wiek na juniora to u nas nie ma ligi juniorów. No taki jest nasz cel. Mamy zawodników ograć w lidze dolnośląskiej i przekazać ich do seniorów - mówi Szeliga.