Cienizny Miedzi ciąg dalszy...
LEGNICA. Piłkarze Miedzi Legnica już chyba z chęcią zakończyliby sezon, a i sami kibice raczej też woleliby odpocząć od ich oglądania. Legniczanie przegrali u siebie po fatalnej grze z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1:4 (1:4).

Oczywiście, można się łudzić, że Miedź na koniec rozgrywek, mając już pewny udział w barażach, chce się do tej fazy przygotować i takie spotkania na finiszu nie są istotne. To jednak mocna racjonalizacja i nadzieja, że będzie lepiej. Oczywiście, zawsze jest szansa, że w barażach udadzą się dwa mecze i zespół prześlizgnie się do ekstraklasy, ale to mocno naiwne. Miedź gra bardzo źle, nie ma się nawet czego złapać, żeby taką nadzieję znaleźć, bo przecież nie da się ciągle jechać na indywidualnych umiejętnościach Kamila Antonika.
Mecz z Bruk-Betem należy podsumować tak. Jedynego gola dla ekipy Wojciecha Łobodzińskiego zdobył Jan Leończyk, natomiast dla gości trafiali Kamil Zapolnik (dwukrotnie), Damian Hilbrycht i Krzysztof Kubica. Najciekawsze, że Zapolnik jeszcze trzy lata temu grał w Miedzi.
W sezonie zasadniczym Miedź zagra jeszcze raz, w niedzielę w Płocku z Wisłą. Potem zagra jeszcze 29 maja w barażach.
Miedź Legnica - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:4 (1:4)
Bramki: Leończyk 21 - Zapolnik 8, 37, Hilbrycht 13, Kubica 43.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Kostka, Letniowski - Spendhofer, Wolski.
Miedź: Wrąbel - Kostka (81. Hartherz), Kwiecień, Diallo, Leończyk - Bochnak, Hajda (46. Engvall), Letniowski (65. Kaczmarski), Mioć, Antonik (46. Drygas) - Walczak (46. Szymoniak).