Górniczy kombajn zmielił Miedziowych (FOTO)
LUBIN. Zagłębie w ostatnim tegorocznym spotkaniu ekstraklasy, meczu rozpoczynającym 21 kolejkę spotkań, zmierzyli się z Górnikiem Zabrze. Drużyna Piotra Stokowca uległa zespołowi z Górnego Śląska 2:4. Gole na Stadionie Zagłębia zdobywali Gergel, Janoszka, Kopacz, Zbozień, Sobolewski oraz Szeweluchin. O meczu w wykonaniu Zagłębia można napisać krótko: "ręcznik" w bramce, a reszta zawodników "ubierała choinki"...
To był 54 mecz w ekstraklasowych potyczkach obu jedenastek. Bilans był i jest korzystniejszy dla zabrzan. Zwycięstwo w Lubinie jest dla nich 17 wygrana w tych meczach. Ale czy mogło być inaczej skoro w bramce Miedziowych zawisł "ręcznik". Zabrzanie na bramkę Zagłębia oddali 6 celnych strzałów. Raz obronił Polacek, raz piłka trafiła w słupek, a czterokrotnie piłka wpadała do siatki. A sugerowaliśmy, że pora najwyższa wrócić do Forenca?
- Ile zawdzięczamy w tej wygranej bramkarzowi Zagłębia? - uśmiechnął się znacząco po meczu Łukasz MADEJ. - Proszę napisać, że w 100 procentach zawdzięczamy to sobie. Wszystko nam dzisiaj wychodziło. We wcześniejszych meczach nie graliśmy źle, ale brakowało szczęścia.
To bardzo ugrzeczniona odpowiedź zawodnika Górnika. Fakty są dla Miedziowych nieubłagane. Po raz kolejny w drugiej części rundy jesienno-wiosennej zagrali kiepsko. W środku pola weteran Sobolewski udzielił lekcji pokory Tosikowi, a Kwiek nie chciany kilka miesięcy temu w Lubinie pokazał na czym polega dyrygowanie zespołem. Obrona lubinian istniała jedynie w przedmeczowych założeniach Stokowca i nawet mocne punkty defensywy Dąbrowski czy Cotra grali nijako. W ataku - z meczu na mecz gaśnie Krzysztof Piątek. Papadopulos niby walczy, biega, wiąże rywali, ale to wszystko takie bez jakości. Prawdę mówiąc piłkarzem którego można zapamiętać z tego kompletnie nieudanego meczu to młodzian Żyra, która grał krótko, ale kilka razy popisął się fajnymi podaniami tzw. otwierającymi drogę do bramki rywali, ale koledzy Żyry chyba tego dnia mentalnie nie byli gotowi na takie podania...
Stało się źle. Wygrana z Górnikiem dałaby dorobek 30 punktów, spokojną zimę i wielkie nadzieje na ostateczne wskoczenie do finałowej ósemki. Porażka sprawi, że inauguracji rozgrywek po przerwie oczekiwać kibice będą z niepokojem.
Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębia Lubin: - Dzisiejszy mecz pokazał, jak ciężką drogę obrało Zagłębie i ile pracy jeszcze przed nami. Czas dojrzewania naszej drużyny jest bolesny, ale nie poddajemy się. Spotkanie może być dla nas alarmem, a potyczka z pokazała dojrzałość Górnika. Szkoda, że nie zakończyliśmy roku zwycięstwem. Jeśli taki mecz miał się nam zdarzyć to dobrze, że zdarzył się teraz. Teraz mamy więcej czasu na głębsze przemyślenia. Walka o górną ósemkę zaczyna być ciekawsza i my na pewno mocno włączymy się do tej gry. Drużna nabiera doświadczenia, nadal sukcesywnie i sumiennie będziemy pracowali i na wiosnę to przyniesie rezultaty.
Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 2:4 (2:2)
Bramki: Łukasz Janoszka 21, Damian Zbozień 45 - Roman Gergel 19, Bartosz Kopacz 24, Radosław Sobolewski 55, Ołeksandr Szeweluchin 73
Zagłębie: Martin Polaček - Damian Zbozień, Ľubomír Guldan, Maciej Dąbrowski, Đorđe Čotra (75 Eryk Sobków) - Arkadiusz Woźniak (63 Krzysztof Janus), Jarosław Kubicki, Jakub Tosik, Krzysztof Piątek (63 Paweł Żyra), Łukasz Janoszka - Michal Papadopulos.
Górnik: Radosław Janukiewicz - Dominik Sadzawicki, Bartosz Kopacz, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Mateusz Słodowy - Roman Gergel (90 Armin Ćerimagić), Radosław Sobolewski (78 Rafał Kurzawa), Aleksander Kwiek (74 Adam Dźwigała), Łukasz Madej - Szymon Skrzypczak.
{gallery}galeria/sport/18.12.15_zaglebie_lubin_gornik_zabrze_fot_ewa_jakubowska{/gallery}