Górnicy zagrają bez presji
LUBIN. Kolejnym zespołem, którego przygotowania do ligowej wiosny przedstawiamy, jest Górnik Lubin, ósma drużyna II grupy legnickiej A-klasy. Podopieczni Arkadiusza Żarczyńskiego mieli chrapkę na walkę o awans, jednak piłkarska rzeczywistość zweryfikowała plany ekipy z Lubina. Ósme miejsce jest zdaniem trenera najgorszym z możliwych, bo jego zespół wiosną grać będzie o przysłowiową „pietruszkę”.
W poprzednim sezonie, zima w Lubinie była bardzo gorąca. Pierwotnie klub planował przeprowadzić kilka głośnych transferów, jednak na ostatniej prostej wycofano się z tego pomysłu i postawiono na młodzież.
Wyniki nie są oszałamiające, ale też nie można ich uznać za porażkę. Miejsce w połowie stawki ujmy przecież nie przynosi, zwłaszcza tak małemu klubowi jak Górnik. –Z jednej strony jesteśmy zadowoleni, a z drugiej wiemy, że mogło być lepiej i pewnie by było, gdybyśmy przez blisko dwa miesiące nie musieli trenować na Orliku, co było spowodowane remontem naszego boiska. Na tak małej przestrzeni ciężko przeprowadzić pełnowartościowy trening piłkarski, ale mimo to wyniki nie były najgorsze – podsumował Arkadiusz Żarczyński.
Lubinianie zimą pracują piekielnie mocno, licząc na efekty w kolejnych miesiącach. Cykl treningowy składa się z czterech jednostek, a jego zwieńczeniem jest mecz sparingowy, lub jak dzisiaj, turniej halowy. Górnik przygotowuje się w hali, gdzie pracuje nad siłą, terenie, gdzie zawodnicy odbywają przebieżki i na zajęciach fitness.
Nic dziwnego, że na dzisiejszym turnieju w Chobieni lubinianie zajęli ostatnie miejsce w grupie. Wczorajsze zajęcia z CrossFitu na pewno były odczuwalne. – Nie przykładaliśmy wielkiej wagi do tych zmagań, traktowaliśmy turniej jako zabawę i rozbieganie po ciężkim tygodniu. Wczorajszy trening CrossFit był morderczy, z zawodnicy schodzili z niego niemalże na kolanach, więc dzisiaj zmęczenie musiało być widoczne – wytłumaczył szkoleniowiec.
W poprzednich latach sparingi Górnika Lubin robiły wrażenie. Młodzieżowe zespoły Miedzi Legnica, Zagłębia Lubin, Śląska Wrocław, oldboje Chrobrego Głogów, czy żeński zespół Zagłębia. Wyżej notowani rywale nie zawsze traktowali rywala zupełnie poważnie, wystawiając mocno rezerwowe składy, więc w Górniku postanowiono od tych praktyk odejść. Teraz sparingpartnerzy są zdecydowanie mniej egzotyczni. Na początek Górnika sprawdzą Czarni Rokitki, a w późniejszym terminie zespół Arkadiusza Żarczyńskiego będzie mierzył się z Rodłem Granowice, Spartą Rudna i Unią Szklary Dolne. W międzyczasie lubinianie wystąpią także w turnieju halowym organizowanym przez Regionalne Centrum Sportu.
Niewiele dzieje się w kwestii transferów. – Kluby dobrze zorganizowane finansowo mogą sobie pozwolić na zimowe zakupy. My postawiliśmy na organizację klubu i jest nam ciężko o nowych graczy, jednak staramy się wzmocnić zespół. Rozmawiam z trzema zawodnikami, jednak mają oni oferty z innych zespołów. Jeśli uda się sprowadzić do nas chociaż jednego z tych graczy, będę zadowolony – przybliża politykę transferową Żarczyński.
Na co Górnik liczy wiosną? Oddajmy głos trenerowi. – Nie walczymy ani o awans czy o utrzymanie, plasujemy się w najgorszym miejscy w tabeli. Będziemy grać bez żadnej presji, cieszyć się kolejnymi spotkaniami, by jak najlepiej przygotować zespół do najbliższego sezonu.