Figo wkręcił Śląsk i pracuje na powrót do reprezentacji!
LUBIN. Liczby Filipa Starzyńskiego w meczu Śląskiem robią wrażenie. Nie umniejsza wyczynu, pomocnika Zagłębia fakt, że bramkarz Śląska niespecjalnie bronił a doświadczony napastnik gości potrafił, tego dnia, umieścić piłkę jedynie we własnej bramce. Pomocnik „Miedziowych” w rozmowie dla e-legnickie.pl odpowiada nie tylko o świetnie egzekwowanych rzutach różnych w meczu ze Śląskien, ale także o grze w reprezentacji i o tym komu... kibicuje się w Przelewicach!
Miłosz Kołodziej: Powiedzieć, że byliście pod dużą presją, to nic nie powiedzieć. Porażka w słabym stylu w Legnicy sprawiła, że zrobiło się nieprzyjemnie i dosyć nerwowo.
Filip Starzyński: Wiadmo, że mecz w Legnicy bardzo nam nie wyszedł. Zależało nam, aby zmazać tą plamę, żeby zagrać tak, aby odzyskać zaufanie kibiców. Analizowaliśmy dokładnie mecz przeciwko Miedzi, wiemy, gdzie popełniliśmy błędy i co zawiodło. Myślę, że możemy powiedzieć, że ze Śląskiem zagraliśmy dobry mecz i mam nadzieję, że kibice podzielają tą opinię.
Mecz wyrównany, mniej więcej do 40 minuty. Zaskoczył Pan Śląsk, świetnie dokręconym rożnym, za chwilę asystował Pan Filipowi Jagiełło. Druga połowa zorientowana na kontrolowanie wydarzeń, Zagłębie nie kwapiło się do podwyższania pressingu, ale udało się jeszcze dwa razy trafić do siatki Śląska, min. także po pańskim rożnym. Nie bez znacznia, jeśli chodzi o przebieg wydarzeń, była też czerwona kartka dla wrocławian.
FS: Generalnie, Śląsk nie zagrał złego meczu. Faktycznie, w pierwszej połowie mecz był wyrównany i Śląsk stwarzał sobie także okazje. To jest dobra piłkarsko drużyna. Widzieliśmy, że będą chcieli grać tutaj w piłkę. Było założenie na drugą połowę, żeby kontrolować sytuację, nie podpalić się za mocno. Chociaż myślę, że po czerwonej kartce dla Śląska nieco za bardzo się schowaliśmy. Niemniej jednak, konsekwentnie graliśmy z tyłu, co uchroniło nas od straty bramki. Widać było, że w końcówce wrocławianie opadli już z sił. Jasno było rozpisane, jak wykonujemy rzuty różne, piłka miała być kierowana w światło bramki, zadaniem nabiegajacych było kierowanie jej do bramki. Myślę, że przy pierwszej bramce Kuba ( Slowik) nieco się „zabiegł”.
Jest nowe rozdanie w reprezentacji. Grał pan z orzełkiem na piersi, wierzy pan, że jak ustabilizuje formę na odpowiednim poziomie to znajdzie się w orbicie zainteresowań selekcjonera?
FS: Gra w kadrze to świetna sprawa, wielki zaszczyt. Zasmakowałem gry w reprezentacji i oczywiście, że chciałbym mieć jeszcze szansę w niej zagrać. Mam jednak świadomość, że moja aktualna forma, nie jest jeszcze taka, jak tego oczekuję i na pewno nie taka, żeby zasłużyć na powołanie. Bardzo wierzę, że moja dyspozycja będzie szła do góry i jeszcze zasłużę na znalezienie się w reprezentacji. Ciężko pracuję na treningach, żeby tak właśnie było.
Przed Zagłębiem ciężki wyjazd do Gdańska, który prowadzi Piotr Stokowiec, spotkacie też swojego byłego kolegę z szatni Jarosława Kubickiego. Mecz drużyn, które znajdują się wysoko w tabeli z dodatkowymi smaczkami.
FS: Trener Stokowiec nas bardzo dobrze zna, wiemy, że Lechia będzie miała swój plan na ten mecz. Gdańsk to ciężki teren, ale jedziemy tam przekonani o swoich możliwościach i stać nas na przywiezienie 3 punktów z Gdańska.
Dla pana ekscytujący będzie domowy mecz z Pogonią. Pochodzi pan z Przelewic ( województwo zachodniopomorskie MK), tam się kibicuje Portowcom.
FS: Wiem już, że duża grupa z Przelewic wybiera się na ten mecz do Lubina. Faktycznie, pochodzę z tamtego regionu, jako dziecko zawsze trzymałem kciuki za Pogoń. Wielu moich znajomych kibicuje Portowcom, a mój brat gra w młodszych rocznikach Pogoni. Oczywiście, że są pewne związki, ale na boisku nie ma sentymentów. Najważniejsze, żeby 3 punkty zostały w Lubinie.
Dziękuję za rozmowę