Zadyszka siatkarzy Cuprum
LUBIN. Siatkarze Cuprum Lubin ponownie mocno rozczarowali przegrywając w meczu 19 kolejki PlusLigi na własnym parkiecie z BBTS Bielsko-Biała 1:3. To druga z rzędu porażka lubinian i trzecia w czterech ostatnich meczach. Kilka dni temu 2:3 przegrali z Effectorem Kielce. Po 19 meczach Cuprum zajmuje 7 miejsce w ligowej tabeli. W sobotę rywalem Cuprum na lubińskim parkiecie będzie aktualny mistrz Polski- Resovia Rzeszów.
Spotkanie rozpoczęło się w sposób wyrównany. Nieznaczną, bo jednopunktową przewagę BBTS uzyskał tuż przed pierwszą przerwą techniczną. Po autowym ataku lubinian, który miał miejsce tuż po niej, wynik wskazywał na nieznaczną przewagę bielszczan (7:9). Gospodarze nie zamierzali jednak ustąpić pola i po autowym ataku Bartosza Janeczka przy stanie 17:17 to Krzysztof Stelmach zmuszony był prosić o czas. Kolejny remis (19:19) dał BBTS-owi atak ze środka w wykonaniu Bartłomieja Krulickiego. Kolejne prowadzenie naszych siatkarzy na tablicy wyników pojawiło się przy stanie 21:22 dzięki rewelacyjnej kiwce Mateusza Sacharewicza. Piłkę setową bielszczanom zapewnił jednak zawodnik drużyny przeciwnej, Szymon Romać, który uderzył prosto w blok. Okazję na rozstrzygnięcie partii na swoją korzyść nasi siatkarze wykorzystali.
Początek drugiego seta dobry dla BBTS-u. Bielszczanie szybko wyszli na prowadzenie 1:3, a Mateusz Sacharewicz skutecznie zablokował atak Marcina Możdżonka. Trener drużyny gospodarzy wprowadził w swojej drużynie zmiany, desygnując do gry Gunię i Kaczmarka. Lubinianie odrobili jednak początkowe straty, docierając do wyniku 4:5. Świetne ataki Bartłomieja Krulickiego i Marcina Wiki dały nam pierwszą przerwę techniczną przy wyniku 6:8. Skuteczna gra Kapelusa oraz Janeczka pozwalała zapisać na koncie BBTS-u kolejne punkty. Bielszczanie uzyskali czteropunktowe prowadzenie 9:13. Utrzymywali je przez dłuższy czas, powiększając nawet prowadzenie do pięciu oczek dzięki skutecznemu potrójnemu blokowi. Przy stanie 14:20 trener Cretu poprosił o czas dla swojej drużyny. Tuż po nim gospodarze zdobyli dwa punkty, Grzegorza Łomacza zaś zastąpił Maciej Gorzkiewicz. Było to jednak zbyt mało, by przerwać passę BBTS-u. Piłkę setową bielszczanom zapewnił Marcin Wika, skutecznie obijając lubiński blok. Partię skutecznym atakiem zakończył Janeczek (20:25).
Początek trzeciego seta to dobry początek BBTS-u, ale i szybka pogoń Cuprum. Lubiński blok zafunkcjonował i pozwolił lubinianom wyjść na prowadzenie 7:3, później zaś 8:3. Do puli lubinianie – a konkretnie Kaczmarek – dołożyli również asa serwisowego. Na tym trzypunktowym dorobku bielszczanie utknęli na dłuższą chwilą. Ataku nie mógł zakończyć Janeczek, mylili się także Kapelus i Wika. Dobrą passę gospodarzy przerwał dopiero błąd serwisowy Kaczmarka. Później bielszczanie powrócili do elementów, które wcześniej zapewniały im przewagę. Punktował w bloku Bartek Krulicki. Na boisku pojawili się także Kwasowski oraz Stabrawa, trener Stelmach dokonał także zmiany rozgrywającego. Przewaga lubinian była jednak zbyt duża, aby odwrócić losy seta, nie pomagały w tym także błędy bielszczan.
W partii czwartej BBTS uniknął pułapki, w jaką wpadł set wcześniej. Już pierwsze akcje bielscy zawodnicy zapisali na swoje konto, wykorzystując chaotyczne obrony lubinian i szybko wychodząc na prowadzenie (3:5, 4:6). Na pierwszej przerwie technicznej bielszczanie cieszyć się mogli z trzypunktowego prowadzenia. Przewaga naszej drużyny rosła i trener Cretu po raz kolejny tego dnia był zmuszony poprosić o przerwę dla swojego zespołu. Nie przerwała ona jednak dobrej dyspozycji bielszczan: skutecznie atakował Wika, a kolejnymi punktowymi blokami popisywał się Sacharewicz. To dzięki temu druga przerwa techniczna miała miejsce przy pięciu punktach przewagi BBTS-u (11:16). Ostatecznie bielszczanie dołożyli do tej puli jeszcze jedno oczko, by ostatecznie wygrać 19:25.
Cuprum Lubin BBTS Bielsko-Biała 1:3 (22:25, 20:25, 25:20, 19:25)