Niemoc Miedziowych, gorąco na trybunach (FOTO)
LUBIN. Trwa niemoc Miedziowych , którzy na swoim stadionie nie są w stanie wygrać od 31 lipca br. Mecz miał dwa oblicze.Pierwsza połowa- koszmarna gra Zagłębia i profesorska gości. Gdyby nie Polacek w kilku sytuacjach oraz raz Jach w zasadzie byłoby po meczu już po 45 minutach. W drugiej części Miedziowi porzucili styl nijakości i w pewnym stopniu przypominali drużynę z wiosny 2016 roku. Kontaktowy gol Nespora kilka niezłych akcji , strzał Łukasza Piątka - to za mało by uratować chociażby remis... Wygrywając w Lubinie Lechia wdrapała się na fotel lidera ekstraklasy.
Pierwsza połowa w wykonaniu gdańszczan była pokazem futbolu przez duże „F”. Jakość gry Biało-Zielonych przewyższała tę, zaprezentowaną przez gospodarzy, o co najmniej klasę. Swoją dominację Lechiści zapoczątkowali już w 5. minucie meczu, kiedy po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego z rzutu rożnego celną główką popisał się Rafał Janicki, wyprowadzając gdańską drużynę na prowadzenie.
W kolejnych minutach pierwszej części meczu Biało-Zieloni całkowicie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Podopieczni Piotra Nowaka przewyższali rywali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła zarówno w ofensywie, jak i obronie. Posiadanie piłki, jej rozegranie w ataku oraz dobre ustawienie i asekuracja w defensywie mogły zaimponować wszystkim oglądającym sobotnie spotkanie.
Efektem suwerennych poczynań Lechii na boisku Zagłębia była zdobyta przez gdańszczan druga bramka. W 31. minucie po świetnej wymianie piłki między Simeonem Sławczewem, Sławomirem Peszką i Grzegorzem Kuświkiem ten ostatni znalazł się w sytuacji sam na sam z Martinem Polackiem i ze spokojem pokonał golkipera Zagłębia, zdobywając swoją czwartą bramkę w tym sezonie Lotto Ekstraklasy.
Po podwyższeniu na 2:0 Lechiści nie ograniczyli swojej aktywności w ofensywie i przy odrobinie szczęścia mogli dołożyć dwie kolejne bramki do swojego dorobku. W 37. minucie swój wyczyn z początku spotkania mogli powtórzyć Wolski z Janickim. Ten pierwszy świetnie dośrodkował, zaś obrońca Lechii ponownie groźnie główkował, ale tym razem bramkarz lubinian zdołał odbić piłkę. Z kolei w 40. minucie po szybkiej kontrze sam na sam z Polackiem wyszedł Peszko i choć przelobował bramkarza gospodarzy, to dzięki ofiarnej interwencji Jarosława Jacha piłka nie wpadła do pustej bramki.
Tak jak pierwsza połowa rozpoczęła się idealnie dla Lechii, tak drugą świetnie rozpoczęli piłkarze Zagłębia, którzy w 49. minucie zmniejszyli przewagę Biało-Zielonych. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Michal Papadopulos uderzył z bliska głową i choć Vanja Milinković-Savić zdołał obronić jego strzał, to już wobec dobitki Martina Nespora nie miał nic do powiedzenia.
Zdobyta bramka na 1:2 dodała animuszu graczom Piotra Stokowca, co zmusiło Lechię do wzmożenia działań obronnych. Stąd też na boisku pojawił się m.in. Steven Vitoria, który wzmocnił blok defensywny zespołu. Z biegiem czasu Lechiści zdołali uspokoić bieg wydarzeń na murawie, co pozwoliło im utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego.
Niestety, nie zabrakło odpalonych rac i spalonych szalików drużyny przeciwnej. Zapaliły sie nawet siedzenia. W pewnym momencie na zaplecze stadionu wmaszerował oddział policji gotów na reagowanie gdyby kibice zaczęli zachowywac sie agresywnie. Na szczęscie do tego nie doszło i policjanci , po kilku minutach, wycofali się.
Piotr Nowak, trener Lechia Gdańsk: Całe spotkanie miało dwa oblicza. Pierwszą połowę graliśmy najlepsze 45 minut w historii mojej współpracy z Lechią. Uczulałem w szatni, że przy dwójce napastników Zagłębia w drugiej połowie, trzeba uważać na wrzutki w pole karne. Bramka padła i nie podcięła nam skrzydeł, ale wprowadziła nerwowość. Na koniec mieliśmy kilka sytuacji, ale nie padły bramki. Życzę sobie, by rozgrywać takie spotkania, jak graliśmy w pierwszej odsłonie meczu.
Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębie Lubin: Chciałbym zacząć od drugiej połowy. Fatalnie i źle zagraliśmy pierwsze 35 minut, a z taką drużyną jak Lechia, nie można sobie na to pozwolić. Musieliśmy zrobić roszady i pobudzić zespół. Dzięki temu kibice zobaczyli ciekawe widowisko. Drużyna dobrze zareagowała, strzeliliśmy gola, jestem z tego zadowolony. Gramy o pełną pulę, ale Lechia na początku meczu weszła na właściwe tory. Liczę, że z Lechią zagramy jeszcze 2 spotkania i będą równie emocjonujące. Pierwszą bitwę przegraliśmy, ale nie składamy broni.
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 1:2 (0:2)
Bramki: Nespor (49.) - Janicki (5.), Kuświk (31.)
Żółte kartki: Tosik, Kubicki, Nespor - M. Paixao
Czerwona kartka: Tosik (86. za drugą żółtą)
Zagłębie: Polacek - Tosik, Madera (78. Buksa), Jach, Cotra - Janus, Piątek, Kubicki, Janoszka, Rakowski (39. Nespor) - Papadopulos (70. Starzyński)
Lechia: Milinković-Savić - Stolarski, Nunes, Janicki, Wawrzyniak - Peszko (80.), Sławczew, Krasić, Wolski (65. Vitoria), Kuświk (65. Haraslin) - M. Paixao
{gallery}galeria/sport/15-10-16-zaglebie-lubin-lechia-gdansk-fot-dariusz-szymacha{/gallery}