Zagłębiu zabrakło jakości aby postraszyć Lecha
Zagłębie Lubin w kolejnym meczu o mistrzostwo ekstraklasy w Poznaniu uległo Lechowi 0:2. I była to zasłużona porażka mimo przeważającymi fragmentami dobrej postawy. Miedziowi dobrze grali w środku pola, ale pod bramką rywali brakowało im po prostu jakości. Dwie okazje do zdobycia gola to zdecydowanie za mało aby liczyć na sukces na boisku obrońcy Mistrza Polski. Lech pod wodzą Jana Urbana zażegnał już kryzys i w tabeli przeskoczył Miedziowych. Zagłębie aby myśleć realnie o miejscu w finałowej "8" musi w najbliższy piątek pokonać na swoim boisku Górnika Zabrze.
W pierwszej połowie Miedziowi zaprezentowali się z dobrej strony. Nie bronili rozpaczliwie dostępu do swojej bramki. Umiejętnie zagęszczali środek boiska i zmuszając gospodarzy do strat piłki . Przejmując piłkę starali się atakować, ale pomysł na zdobycie gola kończył się na linii pola karnego.
W 15 minucie Kasper Hamalainen na linii pola karnego przyjął piłkę na klatkę piersiową, "zdusił ją" do ziemi i lewą nogą uderzył z woleja tuż przy słupku. Polacek nie zdołał skutecznie interweniować.O ile do golkipera Miedziowych nie można mieć pretensji, to w momencie utraty gola "zdrzemnęli się" defensorzy Zagłębia. Przy piłkarzu Lecha byli Costra, Kubicki, ale nikomu nie przyszło do głowy aby wybić piłkę.
Mimo utraty gola z Miedziowych bynajmniej nie zeszło powietrze. Poprawnie operowali podaniami i trzymali grę na połowie rywali. Brakowało jednak precyzyjnych uderzeń na bramkę czy odważnych szarż w pole karne.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Az do momentu kiedy z głębi boiska idealne podanie na wolne pole dostał Szymon Pawłowski , który z szybkością rakiety startowej ruszył na bramkę Miedziowych. Kubicki nie miał szans na doścignięcie "Szymka" i ten wpadając w pole karne lekko podcinając piłkę pokonał Polaćka. Pawłowski mógł chwilę potem "zakończyć" mecz. Po dokładnym podaniu od Linettego, Pawłowski uciekł Guldanowi ale Polaćek wyszedł w pole karne i pięknie obronił strzał zawodnika Lecha.
Zagłębie grało dobrze w środku pola. Całkiem przyjemnie wyglądały akcje zaczynane przez Woźniaka czy Rakowskiego, ale im bliżej pola karnego tym było już gorzej. Dwie okazje do zdobycia gola, to pierwsza kiedy po wrzutce piłki w pole karne przez Woźniaka, Papadopulos mimo asysty Arajuriego uderzył piłkę głowa i ta lobem szła pod poprzeczkę , ale Jasmin Burić efektowna parada wyrzucił piłkę na róg. Druga okazja to sytuacja, w które Papadopulos z klepki zagrał do Krzysztofa Piątka i piłki nie sięgnął Kamiński. Jednak napastnik Miedziowych nie dokładnie przyjął piłkę, uciekł z nią za bardzo na lewą stronę pola karnego i strzał obronił Burić. Po stronie ofensywnych aktywów gości odnotujmy jeszcze soczyste uderzenie z dystansu Cotry obronione przez Burica.
Także golkiper Miedziowy w końcówce pokazał klasę broniąc po akcji Kownackiego- strzał Gajosa z linii pola karnego.
Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębia Lubin: Zbyt bojaźliwy początek spotkania. Przypadkowa bramka, która ustawiła mecz. Ja z wyniku nie robię tragedii, bo cały czas robimy postęp i pokazujemy, że jesteśmy zespołem, który walczy jak równy z równym z wszystkimi. Szczgólnie było to widać w drugiej połowie spotkania. Mieliśmy swoje okazje, ale niestety nie udało ich się wykorzystać. Pomimo dobrej pracy sędziego, to według mnie arbiter powinien wyrzucić Tetteha za faul na Tosiku. Liczę, że z Lechem w tym sezonie jeszcze się spotkamy.
Jan Urban, trener Lecha Poznań: Szybko strzelona bramka ułatwiła nam zadanie. Ogólnie mieliśmy więcej okazji, by wygrać to spotkanie i zasłużenie wygraliśmy. Przypominam sobie dwie sytuacje Zagłębia. Strzał Krzysztofa Piątka i Papadopulosa. My mieliśmy jeszcze okazje, by podwyższyć prowadzenie. Nie zregenerowaliśmy się dobrze po ostatnim meczu z Basel. Nie tylko boisko, które było grać na takim boisku i po wysiłku w czwartkowym meczu nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich. Ja wiem, że dzisiaj "wsadziłem na minę" Barrego Douglasa, ale musiałem dać innym odpocząć.
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
1 - 0 Hamalainen 15
2 - 0 Pawłowski 64
Lech: Burić - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Kadar - Tetteh, Trałka - Pawłowski( 78 Kownacki), Linetty ( 83 Gajos), Douglas ( 46 Jevtic) - Hamalainen
Zagłębie: Polaćek - Todorovski ( 72 Zbozień), Guldan, Jach, Ćotra - Tosik, Kubicki - Woźniak, Rakowski ( 67 K.Piątek), Janoszka ( 67 Janus) - Papadopulos