Małecki 2. w generalce, Stosz z koszulką górala
POLKOWICE. Ostatni etap Tour de Hongrie był pokazem siły „pomarańczowych”. 22-letni Kamil Małecki finiszował w chaotycznym sprincie na 3.miejscu, awansował na 2.pozycję w generalce, Patryk Stosz obronił koszulkę górala, a cała ekipa zwyciężyła w klasyfikacji drużynowej.
Finałowego dnia rywalizacji tempo było bardzo mocne od samego startu i nie odnotowano typowej ucieczki, która zdołałaby uzyskać większą przewagę. Do podnóża pierwszego kategoryzowanego podjazdu przyjechała cała grupa i na tym wzniesieniu rozegrał się pierwszy z dwóch pojedynków o czerwoną koszulkę najlepszego górala.
Patryk Stosz, który prowadził w tym zestawieniu od 1.etapu, pokonał w sprincie pod górę swojego największego rywala, Attilę Valtera i powtórzył to także na kolejnym szczycie 2.kategorii. Dzięki tym dwóm zwycięstwom kolarz CCC Sprandi Polkowice zapewnił sobie końcowy triumf w klasyfikacji górskiej.
„Pomarańczowi” zacięcie walczyli też na premiach lotnych, na których Kamil Małecki chciał zdobyć sekundy bonifikaty i awansować do pierwszej „3” w generalce. Na pierwszej z nich, tuż po starcie, 22-latek był drugi, na kolejnej, 25km przed metą był najszybszy i ostrzył sobie zęby też na finisz.
Na końcowych 40 kilometrach zawodnicy polkowickiego zespołu praktycznie nie schodzili z czołowych miejsc w grupie zasadniczej, kontrolując wszystkie ruchy przeciwników. Dzięki tej pracy ostatni etap zakończył się masowym sprintem. Okazał się on jednak bardzo groźny, gdyż ok. 300m przed kreską droga skręcała w lewo i w tym miejscu kilku sprinterów wpadło w barierki.
Kamil Małecki zdołał uniknąć kraksy i po raz trzeci w tym wyścigu finiszował na 3.miejscu, a dzięki kolejnym 4 sekundom bonifikaty zapewnił sobie drugie miejsce w generalce. Etap padł łupem Nikodemusa Hollera, a cały wyścig Manuela Bellettiego.
- Dzisiaj nastawiliśmy się na walkę o sekundy do klasyfikacji generalnej. Chłopaki świetnie mnie rozprowadzili na premiach i udało się na nich wywalczyć 5 sekund. To dawało mi już 3. miejsce w generalce, ale postanowiliśmy że walczymy również o bonifikaty na mecie - opowiadał Kamil Małecki. - Na finiszu trochę się pogubiłem, ale kraksa spowodowała, że wciąż mogłem walczyć o etap. Jest to mój najlepszy dotychczas rezultat w karierze i naprawdę jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem dla drużyny zrobić taki wynik. Cały wyścig rozgrywał się na sekundy, a ja każdego dnia czułem się bardzo dobrze i chciałem walczyć do końca. Udało się odnieść ten sukces dzięki całej ekipie, gdyż koledzy wykonali niesamowitą pracę i chciałabym im za to bardzo podziękować.
Po wyścigu „pomarańczowi” odbierali na podium nagrody za 3.miejsce na etapie, 2. w generalce, Patryk Stosz przyjął koszulkę górala, a cała ekipa stanęła na najwyższym stopniu, dzięki zwycięstwu w klasyfikacji drużynowej.