Kamil Małecki młodzieżowym mistrzem Polski
POLKOWICE. Po długiej, solowej akcji, Kamil Małecki został młodzieżowym mistrzem Polski ze startu wspólnego. Do tego srebrny medal trafił w ręce kolejnego z zawodników CCC Sprandi Polkowice, Alana Banaszka.
„Pomarańczowi” przystąpili do krajowego czempionatu w 3-osobowym składzie – Alan Banaszek, Szymon Sajnok i Kamil Małecki. Jako, że to inne ekipy miały przewagę liczebną, trio to postanowiło podzielić stawkę już na pierwszej rundzie. Wtedy to wyłoniła się kilkunastoosobowa czołówka.
Z niej, co chwila dochodziło do ataków i po jednym z nich oderwali się Alan Banaszek i Szymon Tracz. Gdy budowali przewagę doszło do niecodziennego wypadku, gdyż zostali przewróceni przez jeden z samochodów technicznych. Wrócili na rowery, ale stracili prowadzenie.
W momencie kraksy samotną pogoń tuż za nimi prowadził Kamil Małecki i po całym zamieszaniu wyszedł na czoło. Nie oddał go już do samej kreski i na podium mógł odebrać biało-czerwoną koszulkę mistrza kraju. Banaszek nie odniósł poważniejszych obrażeń, co udowodnił ponownie atakując w końcówce, razem z Piotrem Pękalą i ogrywając go na finiszu.
Nie mogliśmy czekać, więc atakowaliśmy od startu. Gdy Alan i Szymon Tracz mieli tę niefortunną kraksę, ja jechałem ok. 100 metrów za nimi. Na początku nie wiedziałem, czy czekać, czy jechać dalej samemu. Widziałem jednak, że się nie zbierają, więc postanowiłem ruszyć. Przede mną było ok. 60 kilometrów samotnej i bardzo ciężkiej jazdy. Cały czas dostawałem informacje z samochodu, że powiększam przewagę, co bardzo mnie motywowało. Ostatnie dwie rundy jechałem ze skurczami w nogach, ale wiedziałem, że muszę przezwyciężyć ten ból i utrzymać prowadzenie. Kręciłem praktycznie siłą woli.
Jest to mój ostatni rok w kategorii U23, więc na pewno to dla mnie ważne zwycięstwo i mam nadzieje, że też pewien przełom w kolarskiej karierze. Nigdy nie byłem mistrzem Polski na szosie, więc miło sięgnąć po taki sukces. Zdobyłem co prawda biało-czerwoną koszulkę w kolarstwie przełajowym, ale w szosowym nigdy.
Bardzo cieszy mnie zarówno ten złoty medal, jak i medal Alana oraz postawa naszej ekipy, która dziś w pełni zrealizowała plan.
Wczoraj trochę się podłamałem na czasówce. Pojechałem „fullla”, dałem z siebie wszystko i niestety nie przełożyło się to na medal, byli lepsi. Na szczęście dziś dobry humor znowu powrócił.
W czołówce, na 6.miejscu przyjechał trzeci z "pomarańczowych", wicemistrz Polski w jeździe na czas, Szymon Sajnok.